W tej chwili ma potrzeby ewakuacji polskiej ambasady w Korei Północnej - zapewnił w środę rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Jak podkreślił, obecnie taki wariant nie jest rozważany, lecz w przypadku zaostrzenia sytuacji ewakuację można przeprowadzić natychmiast.
"W tej chwili nie ma warunków, by tego typu ewakuację rozważać. Poza pracownikami ambasady nie ma jakichkolwiek Polaków w Korei Północnej" - powiedział Bosacki.
Jak podkreślił, "potencjalnie w przypadku zaostrzenia sytuacji jesteśmy gotowi do natychmiastowych działań".
Dodał, że na stałe w Korei mieszka tylko jeden nasz obywatel, który w tej chwili przebywa w Polsce.
"MSZ apeluje do Pjongjangu o wstrzymanie się przed gwałtownymi krokami i prowokacjami" - podkreślił rzecznik resortu. "Apelujemy o wznowienie dialogu i przestrzeganie wszystkich rezolucji ONZ" - zaznaczył.
W ostatnim czasie napięcie na Półwyspie Koreańskim znacznie wzrosło. Pod koniec ubiegłego tygodnia północnokoreański przywódca Kim Dzong Un postawił w stan gotowości północnokoreańskie wojska rakietowe w odpowiedzi na przelot dwóch amerykańskich bombowców strategicznych B-2 nad Półwyspem Koreańskim.
W sobotę Korea Płn. ogłosiła, że weszła w stan wojny z Koreą Południową. W środę nie wpuszczono południowokoreańskich pracowników do wspólnej strefy przemysłowej obu państw koreańskich - Kaesong. Seul nie wykluczył żadnej opcji, w tym militarnej, by bronić bezpieczeństwa swoich obywateli w kompleksie znajdującym się na terytorium północnokoreańskim. (PAP)
agy/ par/ bk/