Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MSZ: Polska chce być obecna w dyplomacji europejskiej

0
Podziel się:

Polsce zależy na uczestnictwie w tworzeniu struktury Europejskiej Służby
Działań Zewnętrznych i na tym, by "w sposób znaczący" byli w niej nasi przedstawiciele - powiedział
PAP dyrektor departamentu polityki europejskiej w MSZ Artur Harazim.

Polsce zależy na uczestnictwie w tworzeniu struktury Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych i na tym, by "w sposób znaczący" byli w niej nasi przedstawiciele - powiedział PAP dyrektor departamentu polityki europejskiej w MSZ Artur Harazim.

O tym m.in. będzie rozmawiał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski z szefową dyplomacji UE Catherine Ashton, która w poniedziałek składa wizytę Warszawie.

"Jesteśmy zainteresowani szczegółami tworzenia ESDZ, czyli strukturą, która wciąż jest dyskutowana, a ostatecznie zostanie ustalona przez samego wysokiego przedstawiciela UE" - powiedział PAP Harazim.

Zwrócił uwagę, że Polska przedstawiła swoje stanowisko w tej kwestii i niektóre postulaty zostały już zrealizowane. Wymienił utworzenie w ramach europejskiego korpusu dyplomatycznego specjalnego departamentu odpowiedzialnego za planowanie strategiczne, który będzie ściśle współpracował z departamentami planowania resortów spraw zagranicznych krajów członkowskich.

Istotnym punktem rozmowy Ashton z Sikorskim - jak mówił - będzie sprawa kadrowa, czyli obsadzanie kierowniczych stanowisk przez polskich urzędników. "Polska jest zainteresowana obecnością w sposób znaczący w europejskim korpusie dyplomatycznym" - podkreślił Harazim. Powiedział, że jest grupa pracowników MSZ, dyplomatów, którzy ubiegają się o stanowiska w ESDZ i cieszą się poparciem ministra Sikorskiego.

Harazim zaznaczył, że byłoby idealnie, gdyby na czele dyrekcji odpowiedzialnej za Partnerstwo Wschodnie, która ma dopiero powstać, stanął Polak. Mówił, że Polska chciałaby, aby polscy przedstawiciele byli na różnych szczeblach angażowani w realizację polityki wschodniej.

O tym, że tematem poniedziałkowego spotkanie z Ashton będzie sprawa polskich przedstawicieli na najwyższych szczeblach unijnej dyplomacji, mówił w piątek szef polskiej dyplomacji. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. "Oczywiście będziemy o tym mówić, ale o sprawach kadrowych lepiej mówić w gabinecie, a nie w mediach" - powiedział.

Według doniesień mediów, w Polsce nie ma zgody w sprawie osoby, którą należy promować na jedno z trzech najwyższych stanowisk w ESDZ, czyli sekretarza generalnego i dwóch zastępców.

W tym kontekście padają nazwiska obecnego wiceszefa MSZ Mikołaja Dowgielewicza, b. ministra spraw zagranicznych Adama Rotfelda i b. premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Premier Donald Tusk potwierdził na konferencji prasowej po szczycie UE w marcu, że Dowgielewicz jest bardzo dobrym kandydatem, którego gotów jest wysłać do ESDZ.

W czwartek europosłanka Danuta Huebner zasugerowała, że w unijnym korpusie dyplomatycznym powinien być Polak "dużego kalibru" i najlepiej znający się na Rosji, jak np. były minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld.

Harazim zaznaczył też, że spotkanie z Ashton będzie dobrą okazją, by wyrazić poparcie dla niej w negocjacjach, które prowadzi obecnie z Parlamentem Europejskim.

Choć unijni ministrowie spraw zagranicznych osiągnęli już wstępne porozumienie w kwestii propozycji Ashton dotyczącej struktury ESDZ, to wciąż toczą się konsultacje ze zgłaszającym wiele zastrzeżeń PE. Zgodnie z porozumieniem ministrów, przy rekrutacji do nowego unijnego korpusu dyplomatycznego Ashton będzie się kierować kompetencjami kandydatów, mając jednocześnie na uwadze zapewnienie równowagi geograficznej i równowagi płci. Co roku Ashton ma przedstawiać raport z funkcjonowania ESDZ, w tym właśnie z realizacji równowagi geograficznej. (PAP)

joko/ la/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)