Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MSZ: Polska zaniepokojona rozwojem sytuacji w Birmie

0
Podziel się:

Polska jest głęboko zaniepokojona tragicznym
rozwojem sytuacji w Birmie (Związku Myanmar), a "polskie
społeczeństwo ze smutkiem i współczuciem odnosi się do cierpień
ludności cywilnej, domagającej się od rządzących zagwarantowania
należnej godności, w tym elementarnych praw człowieka" - głosi
oświadczenie MSZ, przekazane w piątek PAP.

Polska jest głęboko zaniepokojona tragicznym rozwojem sytuacji w Birmie (Związku Myanmar), a "polskie społeczeństwo ze smutkiem i współczuciem odnosi się do cierpień ludności cywilnej, domagającej się od rządzących zagwarantowania należnej godności, w tym elementarnych praw człowieka" - głosi oświadczenie MSZ, przekazane w piątek PAP.

"Krwawe tłumienie przez wojskowe władze Birmy/Myanmar pokojowych protestów społeczeństwa tego kraju stanowi pogwałcenie najszczytniejszych i ogólnie przyjętych w cywilizowanym świecie wartości demokratycznych i humanitarnych" - czytamy w oświadczeniu MSZ.

Według resortu spraw zagranicznych, "polskie doświadczenia historyczne, w tym walka o niezależny byt narodowy i odbudowę demokratycznego państwa sprawiają, że ze szczególną uwagą, sympatią i zaangażowaniem obserwujemy zmagania społeczeństwa Birmy/Myanmar o powrót do normalnego życia w odbudowanej, demokratycznej ojczyźnie".

W oświadczeniu podkreślono, że Polska popiera Deklarację Prezydencji Unii Europejskiej, ogłoszoną w imieniu UE ws. rozwoju sytuacji w Birmie.

"Popieramy także stanowiska rządów i społeczeństw innych państw, wzywające wojskowy reżim w tym kraju do natychmiastowego zaprzestania stosowania siłowych metod rozwiązywania konfliktu społecznego" - napisano w oświadczeniu MSZ.

Jednocześnie zaapelowano w nim do wojskowych władz Birmy o "niezwłoczne i skuteczne wdrożenie procesu porozumienia narodowego, we współpracy ze wszystkim ugrupowaniami politycznymi i społecznymi tego kraju" w celu przywrócenia w Birmie "demokracji oraz zagwarantowania społeczeństwu należnych mu praw ludzkich i obywatelskich".

W Birmie od półtora tygodnia trwają masowe protesty przeciwko pogorszeniu się warunków życia po sierpniowych drastycznych podwyżkach cen paliw. Demonstranci, wśród nich mnisi buddyjscy, domagają się też powrotu demokracji w kraju rządzonym od 45 lat przez junty.

Protesty tłumią specjalne oddziały birmańskiej policji. W piątek oddziały wojskowe zajęły buddyjskie klasztory i odcięto publiczny dostęp do Internetu, co rodzi obawy, że planuje się nasilenie represji.

Władze twierdzą, że od wybuchu protestów na początku tygodnia 10 osób zostało zabitych, ale dyplomaci uważają, iż liczba ofiar śmiertelnych jest prawdopodobnie dużo wyższa. Birmańskie grupy dysydenckie szacują ją na 200.

Birma - podbita w XIX wieku przez Brytyjczyków - uzyskała niepodległość w 1848 r. W 1962 r. generał Ne Win dokonał zamachu wojskowego i 26 lat sprawował osobiste rządy w kraju, tłumiąc siłą wszelką opozycję.

Wzrost społecznego niezadowolenia zaowocował w 1988 roku masowymi demonstracjami, setkami zabitych w starciach z siłami bezpieczeństwa i kolejnym wojskowym przewrotem, którego dokonał generał Saw Maung.

W 1989 r. rządząca krajem junta zdecydowała o zmianie nazwy kraju ze Związku Birmańskiego na Związek Myanmar. Zmianę tę uznała ONZ, ale nazwa Birma jest nadal powszechnie używana na świecie w obiegu nieoficjalnym.

Junta zdecydowała się na przeprowadzenie w 1990 roku demokratycznych wyborów, ale anulowała ich wyniki, gdy przygniatającą większość mandatów zdobyła Narodowa Liga na Rzecz Demokracji, kierowana przez panią Aung San Suu Kyi. Od maja 2003 r. przywódczyni birmańskiej opozycji pozostaje w areszcie domowym. (PAP)

mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)