Polskie MSZ oświadczyło, że ciężkie pobicie Uładzimira Niaklajeua, głównego kontrkandydata Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich na Białorusi budzi jego "głęboki protest". Warszawa domaga się wyjaśnienia okoliczności sprawy.
"Ciężkie pobicie Uładzimira Niaklajeua, głównego kontrkandydata Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich na Białorusi budzi głęboki protest polskiego MSZ. Domagamy się wyjaśnienia okoliczności pobicia i jasnych informacji o stanie zdrowia Niaklajeua i innych pobitych osób na ulicach Mińska w tym dziennikarzy" - powiedział w niedzielę wieczorem PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
"Krytykujemy pobicia i aresztowania i manifestantów oraz brutalność sił porządkowych" - dodał jeszcze.
Resort spraw zagranicznych apeluje o nieużywanie przemocy w rozwiązywaniu konfliktu politycznego. Rzecznik podkreślił, że MSZ czeka z odniesieniem się do wyników wyborów i oceny prawomocności ich przebiegu do czasu podsumowania misji OBWE, która przygląda się elekcji na miejscu. Dodał, że ocena prawidłowości wyborów spodziewana jest w poniedziałek około południa.
Uładzimir Niaklajeu został pobity w niedzielę wieczorem, gdy z kolumną swych zwolenników szedł w stronę Placu Październikowego, gdzie opozycja chce zorganizować wiec.
Kolumnę zaatakowało ok. 50 ludzi ubranych na czarno. Słychać było granaty hukowe i petardy.
Pojazd milicji drogowej zagrodził drogę samochodowi z przygotowaną przez opozycję aparaturą nagłaśniającą, którą następne zabrano.(PAP)
stk/ kar/ kmad/