Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MSZ: wciąż liczymy na kompromis na Ukrainie

0
Podziel się:

Polska wciąż liczy na kompromis po stronie ukraińskiej; decyzja leży w
rękach władz tego kraju - powiedział rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, po tym jak parlament
Ukrainy nie poparł żadnego z 6 projektów zezwalających na wypuszczenie z więzienia b. premier Julii
Tymoszenko.

Polska wciąż liczy na kompromis po stronie ukraińskiej; decyzja leży w rękach władz tego kraju - powiedział rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, po tym jak parlament Ukrainy nie poparł żadnego z 6 projektów zezwalających na wypuszczenie z więzienia b. premier Julii Tymoszenko.

Wyjazd przebywającej w więzieniu Tymoszenko na leczenie za granicę jest jednym z warunków podpisania przez UE umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą na szczycie Partnerstwa Wschodniego pod koniec listopada. UE domaga się uwolnienia byłej premier, uważając, że padła ona ofiarą wybiórczego stosowania prawa przez władze wobec przeciwników politycznych.

"Uważnie obserwujemy sytuację i wciąż liczymy na kompromis po stronie ukraińskiej. Decyzja leży głównie w rękach władz ukraińskich" - powiedział Wojciechowski PAP.

Szef MSZ Radosław Sikorski mówił w środę w radiowej Trójce, że uprzedzał władze ukraińskie, aby nie zostawiały spraw na ostatnią chwilę. "Sprawy zostały zostawione na ostatnią chwilę, a w ostatniej chwili bardzo łatwo o błąd" - mówił, pytany czy warunkiem brzegowym dla Polski - jeśli chodzi o poparcie podpisania umowy z Ukrainą - jest uwolnienie Julii Tymoszenko.

Wskazał, że Ukraina popełniła "znaczące błędy" w procesie dochodzenia do umowy stowarzyszeniowej z UE. "Gdybym dzisiaj miał zgadywać, czy podpiszemy w Wilnie (umowę stowarzyszeniową - PAP), to uważam, że szanse są mniejsze niż 50 procent" - powiedział minister.

Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy nie poparła w piątkowym głosowaniu żadnego z sześciu projektów ustaw, zezwalających na wypuszczenie z więzienia byłej premier Julii Tymoszenko. Za głosowały zgodnie wszystkie ugrupowania opozycyjne. Przeciw byli przedstawiciele władz.

Po porażce głosowania Iryna Heraszczenko z opozycyjnej partii Udar zaapelowała do obecnych w sali przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego i Pata Coksa, by UE wprowadziła sankcje wobec kierownictwa kraju.

Zdaniem opozycji to właśnie Partia Regionów i prezydent Wiktor Janukowycz ponoszą odpowiedzialność za to, że Ukraina straciła szansę podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

UE uzależnia podpisanie umowy od uwolnienia Tymoszenko, uważanej w Brukseli za ofiarę wybiórczego stosowania prawa wobec przeciwników politycznych.

Po nieudanych głosowaniach nad projektami ustaw, dotyczących byłej premier, przedstawiciele rządzącej Partii Regionów zaapelowali do opozycji, by powróciła do prac specjalnej parlamentarnej grupy roboczej, powołanej 8 listopada dla rozwiązania sprawy Tymoszenko. Opozycja na razie nie odpowiedziała na tę ofertę.

Na razie nie wiadomo, jak dalej będą rozwijać się wydarzenia wokół zawarcia umowy. Jeśli Rada Najwyższa nie zdoła porozumieć się co do uwolnienia Tymoszenko, prezydent Janukowycz może jeszcze wydać dekret o jej ułaskawieniu. Pod warunkiem, że naprawdę zależy mu na zbliżeniu z Unią Europejską. (PAP)

tgo/ son/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)