Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Msza św. za parę prezydencką w warszawskiej archikatedrze

0
Podziel się:

#
Uwaga redakcje! Nadajemy opis sobotniej mszy w archikatedrze warszawskiej w intencji pary
prezydenckiej, który z przyczyn technicznych w sobotę nie znalazł się w serwisie.
#

# Uwaga redakcje! Nadajemy opis sobotniej mszy w archikatedrze warszawskiej w intencji pary prezydenckiej, który z przyczyn technicznych w sobotę nie znalazł się w serwisie. #

18.04. Warszawa (PAP) - Niech solidarność w cierpieniu za tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem połączy nas wszystkich, niezależnie od różnic, jakie nas łączą - powiedział prymas Polski abp Henryk Muszyński w warszawskiej archikatedrze nad trumnami Lecha i Marii Kaczyńskich.

W sobotę wieczorem w archikatedrze św. Jana mszę św. w intencji Lecha i Marii Kaczyńskich odprawił metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Trumny pary prezydenckiej, które przewieziono tam z Pałacu Prezydenckiego uroczystym konduktem, ustawiono na katafalku przed ołtarzem. Tuż za nimi siedzieli członkowie najbliższej rodziny: Marta Kaczyńska z mężem, Jarosław Kaczyński oraz brat prezydentowej. W mszy św. uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz z marszałkami Sejmu i Senatu.

"Wszyscy znaliśmy pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako oddanego syna naszej ojczyzny, wielkiego Polaka i gorącego patriotę. Jednakże dopiero po tragicznej śmierci ukazuje się przed światem cały wymiar jego wielkości - człowieka i męża stanu" - mówił w homilii prymas Polski, metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński.

"Dziś przed Nim chylą czoło koronowane i niekoronowane głowy państw, prezydenci, mężowie stanu Europy i innych części świata, Wschodu i Zachodu. Przy jego trumnie - jak słyszymy - spotkają się wybitni politycy, którzy dotąd być może nigdy nie stanęli obok siebie. Świadczy to wymownie o tym, jaki szacunek zdobył sobie pan prezydent w oczach ludzi odpowiedzialnych za polityczne oblicze świata; nawet tych, którzy za życia nie zawsze podzielali jego poglądy" - oświadczył abp Muszyński.

Jak podkreślił, poznaliśmy parę prezydencką jako kochających się, przykładnych małżonków. "Jednakże dopiero śmierć ukazała nam, w dużym stopniu nawet dzięki mediom, jak serdeczne i pełne szacunku, miłości i oddania były więzy, które łączyły ich za życia: nie krępowali się publicznie okazywać sobie wyrazów czułości, miłości i przywiązania" - dodał. Jak mówił, zjednoczeni węzłem sakramentu małżeństwa, ponad 30 lat temu ślubowali sobie wierność aż do śmierci - a teraz "tragiczny los połączył ich także na całą wieczność", nawet w jednym sarkofagu.

Metropolita zacytował wypowiedź Lecha Kaczyńskiego, gdy mówił, że "małżeństwo, jako związek jednej kobiety z jednym mężczyzną, jest podstawą cywilizacji chrześcijańskiej - najbardziej przyjaznej dla ludzi cywilizacji, stworzonej na ziemi. Wspólnota mężczyzny i kobiety nazywa się małżeństwem i nic innego małżeństwem nazywać się nie może. Chociaż oczywiście ludzie o określonych preferencjach byli, są i będą, należy im się prawo, tolerancja i chrześcijański stosunek".

Prymas dodał, że "gdyby wszyscy politycy w Polsce, którzy wyznają tę samą wiarę, a zatem i tę samą prawdę o istocie małżeństwa, mieli odwagę dać tak jednoznaczne świadectwo o tej prawdzie, i potwierdzić ją własnym życiem, zapewne inaczej wyglądałby stan polskich małżeństw i oblicze polskiej rodziny". Zwrócił uwagę na rangę symbolu, że to właśnie ślubne obrączki pozwoliły potwierdzić tożsamość prezydentowej - "a pośrednio przypieczętowały także trwałość ich związku, który przetrwał nie tylko na całe życie, jak przysięgali, ale na całą wieczność".

Abp przypomniał osiągnięcia L. Kaczyńskiego, w tym budowę Muzeum Powstania Warszawskiego. Podkreślił, że był on "człowiekiem głębokiej i autentycznej wiary, gorącym patriotą, wielkim Polakiem i niestrudzonym budowniczym solidarnej i wolnej Polski". "Obok innych, legendarnych postaci, jak Lech Wałęsa, obecny tutaj pan Tadeusz Mazowiecki, Anna Walentynowicz, walczył z ogromną determinacją o ideały Solidarności" - dodał abp. Podkreślił, że prezydent walczył o ideały Solidarności, a związek pomimo zadawanych ciosów zwyciężył.

Prymas zaznaczył, że prawda o bestialskim mordzie w Katyniu była zakłamywana przez dziesiątki lat i systemowo skazana na niepamięć. "Dziś o niej mówi dosłownie cały świat. Słyszą o niej ci, którzy ją przez wiele lat negowali i pragnęli na zakłamaniu i obłudzie budować +lepszy świat+ bez Boga. Jest to wielkie zwycięstwo sprawy, której służyli obydwaj prezydenci oraz wielu z tych, którzy podzielili ich los w tragicznej katastrofie pod Smoleńskiem" - powiedział abp. "Pragniemy dziś wam wyrazić naszą najgłębszą wdzięczność. Dziękujemy wam za waszą wierność w prawdzie i miłość do ojczyzny. Służąc Polsce na zawsze połączyliście się z naszymi wielkimi bohaterami narodowymi, którzy przelali swoją krew i spoczywają na obcej ziemi" - powiedział abp.

Zarazem dodał: "Wewnętrznie rozdarci pytamy: czy trzeba było aż tak wielkiej ofiary? Umiłowani, doświadczenie uczy, że wszystko to, co wielkie i ważne w życiu, buduje się poświęceniem, ofiarą, niekiedy nawet ceną własnego życia. Tak było w przypadku św. Wojciecha, tak było w przypadku Sług Bożych Jana Pawła II i ks. Jerzego Popiełuszki. Ziarno musi wpaść w ziemię, aby mogło wydać owoc". Abp podkreślił, że to od nas samych zależy, jaki użytek uczynimy z niewinnej krwi naszych braci oraz z odzyskanej wolności.

"Modląc się za ofiary tragicznej katastrofy, prosimy, aby ta przedziwna solidarność w cierpieniu i narodowej żałobie, której jesteśmy świadkami, a która jest widoczna na każdym kroku, zamieniła się w solidarny wysiłek wszystkich, niezależnie od różnic, jakie nas dzielą" - powiedział abp Muszyński. Według niego, "trumny ludzi różnych opcji politycznych, które stanęły obok siebie, przypominają, że wyrażenia: lewica czy prawica, władza i zwyczajni ludzie - w obliczu śmierci relatywizują się, czy wręcz tracą swoje znaczenie. W perspektywie wieczności liczy się jedynie dobro, które realizujemy solidarnym wysiłkiem, w duchu gotowości, służby, we wzajemnym zaufaniu i współpracy".

Oznaki współczucia i solidarności, kierowane przez Rosjan w stronę Polaków w związku z katastrofą, to "znak nadziei po latach rozdzielenia i szansa na zbliżenie i pojednanie naszych narodów" - powiedział prymas Polski. Podkreślił, że "dramat, który rozegrał się na rosyjskiej ziemi, jak nigdy dotąd połączył Polaków i Rosjan".

"Zbrodnia na polskich oficerach dokonana w 1940 r. przez stalinowskich oprawców, przemilczana i zakłamywana przez dziesiątki lat, dzieliła i dzieli w dużym stopniu Polaków i Rosjan. Obecnie w tych tragicznych dniach doświadczamy, że przelana przed 70 laty krew potrafi także łączyć. Potrafi łączyć polityków i zwykłych szarych ludzi" - powiedział. Jak zaznaczył, Polska przyjmuje z wdzięcznością "wszelkie oznaki szczerego współczucia i międzyludzkiej solidarności". "Odczytujemy je jako znak nadziei po latach rozdzielenia i szansę na zbliżenie i pojednanie naszych narodów dla dobra Polski, Rosji, Europy i świata" - dodał arcybiskup.

Przywołał słowa brytyjskiego historyka Normana Daviesa, który sugeruje, że Katyń może stanowić oczyszczenie i dla Polaków, i dla Rosjan oraz Zbigniewa Brzezińskiego, który w tragicznych wydarzeniach pod Smoleńskiem dostrzega nową szansę pojednania narodów Polski i Rosji na wzór pojednania polsko-niemieckiego czy niemiecko-francuskiego. "Obyśmy nie zaprzepaścili tej szansy" - wezwał abp Muszyński.

Jak zaznaczył, "z perspektywy 70 lat widać wyraźnie, że niewinnie przelana krew ofiar tego samego nieludzkiego systemu, która wsiąkła w tę ziemię i która dzieliła nas przez dziesiątki lat, nie musi koniecznie dzielić, ale może także łączyć". "Pozostaje nam tylko modlić się, aby nie zabrakło nam woli i determinacji, by podjąć wyzwania, przed którymi stajemy i które stają przed nami" - powiedział abp. Jak podkreślił, "zobowiązuje nas do tego zarówno ofiara naszych ojców, dziadów i braci sprzed 70 lat, jak i ta najnowsza ofiara, tych, którzy zginęli w pielgrzymce pamięci, prawdy solidarności i pojednania".

Mszę zakończyło "Boże, coś Polskę". Zaraz po niej rozpoczęło się modlitewne czuwanie, które potrwa do godz. 6.30 rano w niedzielę. O godz. 7 modlitwę pożegnalną poprowadzi metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz. Potem trumny z ciałami prezydenckiej pary zostaną wyprowadzone i przewiezione karawanami na lotnisko, skąd odlecą do Krakowa.(PAP)

sta/ la/ jbr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)