Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NA NIEDZIELE RANO

0
Podziel się:

W piątek rusza proces L. Dorn kontra J. Kaczyński

W piątek rusza proces L. Dorn kontra J. Kaczyński

22.3.Warszawa (PAP) - Przeprosin, złotówki dla siebie i 5 tys. zł na cel społeczny żąda Ludwik Dorn od Jarosława Kaczyńskiego za jego sugestie, jakoby nie płacił on alimentów. Prezes PiS chce oddalenia pozwu b. wicepremiera i b. marszałka Sejmu. Proces cywilny między politykami rusza 27 marca.

Dziennikarz PAP zapoznał się w Sądzie Okręgowym w Warszawie z aktami procesu o ochronę dóbr osobistych, wytoczonego przez Dorna prezesowi partii, z której usunięto go w 2008 r. Pozew Dorna zarzuca J. Kaczyńskiemu, że podając z premedytacją nieprawdę w sprawie jego alimentów, zorganizował medialną nagonkę, po której stracił on członkostwo w PiS. Adwokat pozwanego replikuje, że wypowiedzi J. Kaczyńskiego "nie były niezgodne z prawdą", a polityk musi się liczyć "nawet z nieeleganckimi atakami".

Dorn w pozwie chce by sąd nakazał J. Kaczyńskiemu zamieszczenie na jego koszt przeprosin w dzienniku "Polska" i w radiowych "Sygnałach Dnia". Pozwany miałby przeprosić za "nieprawdziwe zarzuty dotyczące alimentacji", które doprowadziły do "zorganizowanej nagonki politycznej w mediach na Dorna i w konsekwencji usunięcia go z partii". Ponadto Dorn żąda by sąd zasądził mu od pozwanego symboliczną złotówkę zadośćuczynienia oraz nakazał wpłatę 5 tys. zł na rzecz organizacji wdów i sierot po poległych policjantach.

W pozwie z grudnia 2008 r. pełnomocnik Dorna mec. Agnieszka Metelska napisała, że powód zarzuca pozwanemu "odzieranie go z prywatności" przez "świadome rozpowszechnianie" nieprawdziwej informacji, by nie płacił alimentów dla trzech córek. Pozew podkreśla, że Dorn płaci alimenty i nigdy z nimi nie zalegał, o czym "pozwany wiedział z rozmów z powodem". Mecenas Dorna przyznaje zaś, że wystąpił on o obniżenie alimentów - wobec faktu, że ponownie się ożenił i ma małe dziecko oraz wobec "dużych obciążeń alimentacyjnych i kredytowych". Mec. Metelska podkreśla, że dochody jej klienta obniżyły się po tym, gdy przestał być wicepremierem i szefem MSWiA, a potem marszałkiem Sejmu za rządów PiS - obecnie jest tylko posłem.

Według pozwu, działając z "całą premedytacją", J.Kaczyński "uruchomił lawinę wypowiedzi polityków swej partii, a w konsekwencji doprowadził do usunięcia go z niej w aurze potępienia jako osoby uchylającej się od wypełniania podstawowych obowiązków rodzinnych". Do pozwu dołączono wypowiedzi medialne innych członków PiS o alimentach Dorna. Mec. Metelska zaznacza, że J.Kaczyński "nie podjął propozycji ugody, mimo prób porozumienia się ze strony atakowanego przez niego powoda".

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik J.Kaczyńskiego mec. Bogusław Kosmus wniósł o jego oddalenie. Napisał, że jego klient mówił w mediach, iż nie wie nic o tym, by Dorn uchylał się od płacenia alimentów, a podawał jedynie, że wystąpił on o ich obniżenie, co było "wypowiedzią oczywiście prawdziwą".

Adwokat podkreślał, że pozwany "ograniczył się do sformułowań natury ogólnej o charakterze ocennym, które nie poddają się analizie na podstawie kryterium prawda/fałsz". Przypomniał wypowiedź prezesa PiS, że "uchylanie się od płacenia alimentów to ważki problem społeczny", a Dorn w tej kwestii nie jest "odpowiednio rzetelny". Mecenas zaznaczył też, że J.Kaczyński "oparł się naciskom" prowadzącego rozmowę w "Sygnałach Dnia" Jacka Karnowskiego by skonkretyzował swe zarzuty wobec Dorna.

"Osoba, która angażuje się w politykę, powinna być gruboskórna i liczyć się nawet z nieeleganckimi atakami" - pisze mec. Kosmus, według którego "polityk nie może obrażać się na ciosy zadawane przez adwersarzy w ramach swoistego współzawodnictwa". Adwokat przytoczył liczne wyroki Trybunału w Strasburgu w tej kwestii.

"Powód ma tendencję do obarczania pozwanego odpowiedzialnością za wypowiedzi osób trzecich" - dodał mec. Kosmus, podkreślając że "brak jest podstaw do odpowiedzialności za sposób, w jaki media komentowały spór z powodem, a także za wypowiedzi osób trzecich". Ponadto adwokat argumentuje, że "to nie pozwany upublicznił problemy alimentacyjne powoda, lecz uczyniły to media" (adwokat załączył do akt sprawy artykuł "Super Expressu", który pierwszy napisał o sprawie).

Odnosząc się do argumentów Dorna o obniżeniu jego dochodów, pełnomocnik prezesa PiS pisał, że powód jest "osobą wykształconą, o błyskotliwej inteligencji i licznych talentach", a prawo nie zabrania mu jako posłowi "podjęcia pracy by wspomóc los najbliższych". Według adwokata J. Kaczyńskiego, wnosząc o obniżkę alimentów, Dorn "ciężar spłaty kredytu de facto usiłuje przerzucać na barki córek".

Mec. Kosmus wniósł do sądu, by jako świadek zeznawała b. żona Dorna, która apelowała do J. Kaczyńskiego w sprawie wniosku Dorna o obniżkę alimentów. Adwokat przedłożył też sądowi gruby plik projektów ustaw popieranych przez Dorna i jego wypowiedzi medialnych - dotyczących m.in. zapisów by oświadczenia majątkowe osób publicznych obejmowały także ich partnerów życiowych oraz by zaostrzyć odpowiedzialność dłużników alimentacyjnych.

Odpowiadając na pismo mec. Kosmusa, mec. Metelska replikowała, że "nie jest tematem do publicznego roztrząsania kwestia kolejnych małżeństw powoda i kolejnych dzieci", a ujawnianie szczegółów z jego życia rodzinnego "jest sprzeczne z interesem dzieci". "Fakt, że polityk ma mieć +grubszą skórę+, nie oznacza automatycznego traktowania go jako worka do bicia wówczas, gdy przyjdzie komuś na to ochota" - dodała adwokat Dorna.

By nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi udowodnić, że mówił prawdę lub przynajmniej dowieść, że działał w interesie publicznym i dlatego jego działanie nie było bezprawne. (PAP)

sta/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)