Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na szczycie UE raczej nie będzie konfliktu o Romów

0
Podziel się:

Na szczycie UE wielu przywódców apelowało w czwartek o spokój w sprawie
Romów wydalanych z Francji, po tym, jak ostra wymiana zdań między Paryżem a KE została załagodzona
przeprosinami komisarz Viviane Reding za porównanie wydaleń z sytuacją z II wojny światowej.

Na szczycie UE wielu przywódców apelowało w czwartek o spokój w sprawie Romów wydalanych z Francji, po tym, jak ostra wymiana zdań między Paryżem a KE została załagodzona przeprosinami komisarz Viviane Reding za porównanie wydaleń z sytuacją z II wojny światowej.

"Intuicja podpowiada mi, że po wczorajszych deklaracjach sprawa zostanie załagodzona i nie sądzę, by dziś Bruksela była świadkiem pierwszej wojny romskiej, francusko-komisyjnej" - powiedział premier Donald Tusk. Jego zdaniem, wszystko idzie w stronę wygaszania konfliktu.

"Wszyscy są zgodni, że Komisja Europejska musi czuwać nad właściwym wypełnieniem zobowiązań przez Francję" - powiedział Yves Leterme, premier Belgii sprawującej rotacyjne przewodnictwo w UE. Jednocześnie pod adresem Romów dodał, że konieczne jest poszanowanie zasad, na jakich opiera się unijna swoboda przepływu osób.

Także szef fińskiej dyplomacji Alexander Stubb bronił prawa KE, jako strażniczki traktatów UE, do otwarcia procedury karnej za dyskryminacyjną politykę wydaleń Romów z Francji. "Ale myślę, że po obu stronach musimy zachować spokój" - powiedział.

"Musimy unikać zapalnej retoryki" - apelował na konferencji prasowej przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, który na początku szczytu spotkał się z szefami państw i rządów. "Powinniśmy pracować nad tym, by zredukować napięcia. Rozwiązywanie problemów z mniejszym napięciem jest zawsze lepsze - w poczuciu odpowiedzialności i solidarności" - dodał. Jego zdaniem, trzeba się wypowiadać tak, by "nikogo nie urazić po żadnej ze stron", nie osłabiając siły argumentacji i woli rozwiązania problemu.

Zdaniem szefa PE "dobrze, że KE, która stoi na straży traktatu (...), postanowiła przyjrzeć się niektórym sprawom". Buzek nie chciał jednak wprost skrytykować Francji ani za wydalenia, ani za użytą w tym tygodniu retorykę pod adresem KE i komisarz ds. swobód podstawowych Viviane Reding.

"To nie jest tylko problem Romów. A problem Romów to nie tylko problem Francji. To poważny problem dla całej UE i tak go trzeba traktować" - powiedział Buzek. Dopytywany, dlaczego nie przedstawił przywódcom na szczycie przyjętej w ubiegłym tygodniu przez PE rezolucji potępiającej Francję i żądającej wstrzymania wydaleń, odparł, że byłoby to "niegrzeczne", bo sprawa Romów nie jest w oficjalnym porządku obrad szczytu.

Kwestia ta stała się jednak głównym medialnym tematem spotkania. A to dlatego, że po zapowiedzi komisarz Reding, że KE otworzy postępowanie karne przeciwko Francji w związku z kontrowersyjnym wydalaniem Romów z tego kraju, rozpoczęła się prawdziwa słowna wojna między Paryżem, Brukselą i Luksemburgiem.

Francuzów rozwścieczyło przywołanie przez Reding II wojny światowej w kontekście sytuacji Romów we Francji. "Napawa mnie grozą, że w jednym z krajów UE są ludzie usuwani stamtąd najwyraźniej dlatego, że przynależą do określonej mniejszości etnicznej. Myślałam wcześniej, że po zakończeniu drugiej wojny światowej to sytuacja, która nie będzie już miała miejsca - powiedziała we wtorek komisarz.

Prezydent Nicolas Sarkozy już w środę zasugerował, by Reding przyjęła deportowanych z Francji Romów w swoim kraju - Luksemburgu. To z kolei zdenerwowało Luksemburczyków. "Komisarz Reding wypowiadała się nie jako Luksemburka, ale jako komisarz odpowiedzialny za sprawiedliwość" - powiedział szef dyplomacji Jean Asselborn, zarzucając Sarkozy'emu "nieżyczliwość".

W środę Reding przeprosiła za porównanie z II wojną światową, zapewniając, że nie było to jej celem. "Ubolewam z powodu interpretacji odwracających uwagę od problemu, który wymaga natychmiastowego rozwiązania" - powiedziała.

Buzek przyznał, że o Romach przywódcy rozmawiali na korytarzach i przy okazji wspólnego zdjęcia. Sarkozy może liczyć na wsparcie premiera Włoch Silvio Berlusconiego, który w wywiadzie dla czwartkowego "Le Figaro" skrytykował komisarz Reding. Szefa włoskiego rządu jednak jeszcze nie ma w Brukseli, bowiem jego samolot musiał po drodze awaryjnie lądować w Mediolanie.

Michał Kot i Inga Czerny (PAP)

kot/ icz/ ap/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)