Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Najkrwawszy dzień w Syrii, nie żyje ponad 70 demonstrantów

0
Podziel się:

#
dochodzi większa liczba ofiar; stanowisko Białego Domu
#

# dochodzi większa liczba ofiar; stanowisko Białego Domu #

22.04. Damaszek (PAP/AFP,AP,Reuters) - Ponad 70 osób, w tym 11-letni chłopiec, zginęło w piątek, a dziesiątki zostały ranne, gdy służby bezpieczeństwa otworzyły ogień, żeby rozpędzić wielotysięczne antyrządowe demonstracje w kilku miastach Syrii - podali świadkowie i obrońcy praw człowieka.

Większość ofiar zginęła od kul, a część w wyniku zatrucia po rozpyleniu przez funkcjonariuszy gazu łzawiącego.

To najkrwawszy dzień w Syrii od rozpoczęcia demonstracji przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada w połowie marca. Antyprezydenckie demonstracje organizowane co piątek po modłach regularnie stają się areną walk między ich uczestnikami a funkcjonariuszami służb bezpieczeństwa.

Zaniepokojenie sytuacją w Syrii wyraził Biały Dom, który zaapelował do władz w Damaszku o powstrzymanie się od przemocy i wprowadzanie zapowiedzianych reform.

Co najmniej 15 osób zginęło w sumie w prowincji Dara, na południowym zachodzie, gdzie ponad miesiąc temu rozpoczęły się protesty. Wśród zabitych jest dziecko - twierdzą świadkowie.

"Kule zaczęły latać nad naszymi głowami jak w czasie ulewy" - relacjonował jeden ze świadków w mieście Izra, w prowincji Dara.

Dziewięciu manifestantów poniosło śmierć, gdy służby bezpieczeństwa spacyfikowały demonstrację w Dumie, na przedmieściach Damaszku. W innych peryferyjnych dzielnicach Damaszku zginęło w sumie sześć osób.

Kilka osób straciło ponadto życie, gdy służby spacyfikowały demonstracje w zachodnich miastach Hama, Latakia i Hims.

Do masowych protestów doszło też m.in. w znajdującym się na wybrzeżu mieście Banias, w północno-zachodniej części kraju, oraz w al-Kamiszli na północnym wschodzie, gdzie liczna jest mniejszość kurdyjska. Manifestanci kurdyjscy, chrześcijańscy i arabscy protestowali tam przeciwko korupcji.

Informacje napływające od świadków trudno potwierdzić w niezależnych źródłach, ponieważ Syria wyrzuciła zagranicznych dziennikarzy i ograniczyła dostęp do najbardziej zapalnych miejsc.

Organizatorzy zapowiadali, że piątkowe protesty przeciwko reżimowi Asada będą największe, do jakich dotychczas doszło. Prezydent, który 11 lat temu odziedziczył władzę po swoim ojcu, próbuje powstrzymać opozycję, z jednej strony znosząc na przykład obowiązujący od prawie 50 lat stan wyjątkowy, a z drugiej brutalnie tłumiąc manifestacje.

Wśród demonstrantów pojawiają się jednak głosy, że ustępstwa nadeszły zbyt późno, a Asad nie zasługuje na kredyt zaufania.

Syryjscy opozycjoniści koordynujący masowe protesty przeciwko prezydentowi zażądali w piątek zniesienia monopolu partii Baas na władzę i utworzenia demokratycznego systemu politycznego.

W pierwszym wspólnym oświadczeniu od rozpoczęcia protestów pięć tygodni temu przedstawiciele Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych z różnych regionów Syrii napisali, że "żądania wolności i godności mogą być zrealizowane wyłącznie poprzez pokojowe przemiany demokratyczne".

"Uwolnieni muszą być wszyscy więźniowie sumienia. Obecny aparat bezpieczeństwa musi być zlikwidowany i zastąpiony instytucjami wyposażonymi w odpowiednią jurysdykcję i działającymi zgodnie z prawem" - podkreśla opozycja w oświadczeniu.

Od czasu rozpoczęcia protestów w połowie marca w demonstracjach zginęło ponad 250 ludzi. (PAP)

ksaj/ mc/

8840611 8840774 8840149 8839771 8839782

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)