Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Najtrudniej na południu, fala przechodzi przez łódzkie

0
Podziel się:

Zalane są dzielnice Tarnobrzega i Sandomierz. Fala przechodzi przez łódzkie.

Najtrudniej na południu, fala przechodzi przez łódzkie
(PAP/Darek Delmanowicz)

Nadal najtrudniejsza sytuacja powodziowa panuje w południowej części kraju, m.in. w Tarnobrzegu i Sandomierzu. Poza tym w Małopolsce stan alarmowy jest ogłoszony w 12 miejscach.

aktualizacja 16.13

W ciągu najbliższej doby przekroczenie stanów alarmowych utrzymywać się będzie na rzekach w województwie łódzkim - podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Wcześniej rzecznik PSP Paweł Frątczak informował, że w akcjach na terenie województw objętych powodzią bierze udział 8,2 tys. strażaków.

_ - W tej chwili najtrudniejsza sytuacja jest jednak nadal na południu kraju - w woj. podkarpackim, gdzie zalane są m.in. dzielnice Tarnobrzega, w woj. świętokrzyskim w Sandomierzu, w Koćmierzu i w miejscowości Rybitwy _ - wymieniał Frątczak.

Przypomniał, że w czwartek strażacy i policjanci ewakuowali kilkaset osób z miejscowości Korzyce i Furmany (woj. podkarpackie). Ewakuacja miała dramatyczny przebieg, wykorzystywano do niej łodzie, transportery pływające i policyjne śmigłowce, które _ ściągnęły _ m.in. z dachów i balkonów kilkadziesiąt mieszkańców.

_ - Teraz fala kulminacyjna zbliża się do Warszawy. Jest już za Dęblinem. Najwyższy poziom wody spodziewany jest w stolicy ok. godz. 19 _ - dodał rzecznik. Jak dodał cały czas umacniane i podnoszone są m.in. Wał Miedzeszyński, Czerniakowski, umacniane są rejon Trasy Siekierkowskiej.

_ Spodziewamy się, że Wisła osiągnie w Warszawie poziom 730 - 750 cm. Korona wału ma 850 cm, więc raczej nie ma ryzyka przelania się wody przez wały. Problemem jest jednak to, że fala kulminacyjna jest długa. Wały rozmiękają, nasiąkają i mogą zostać przerwane _ - podkreślił Frątczak.

Sandomierz chroni hutę

Ponad 200 osób w piątek w nocy pracowało przy umacnianiu wałów wiślanych przy hucie szkła w Sandomierzu.

Przez całą noc przy hucie pracowało 78 żołnierzy, 100 pracowników huty i 30 strażaków; wykorzystano amfibie i trzy wysokowydajne pompy, które do Sandomierz dotarły z Niemiec. Możliwe, że do pomocy w pracy przy zachowaniu wału zostaną skierowani dodatkowi żołnierze.

Sandomierska huta szkła zatrudnia ponad 2 tys. osób i jest największym pracodawcą w mieście. Zachowanie wałów pozwoli uchronić przed zalaniem także sąsiadujące z zakładem osiedle Baczyńskiego.

W nocy policjanci i strażacy patrolowali łodziami zalaną, prawobrzeżną część miasta - w obawie przed kradzieżami i niosąc bezpośrednią pomoc ludziom, którzy zdecydowali się pozostać w domach.

Wg nocnych odczytów z wodowskazów na Wiśle, woda w Sandomierzu i w innych punktach pomiarowych w Świętokrzyskiem opadła o kilka centymetrów. Zdaniem oficera prasowego sandomierskich strażaków Bogusława Karbowniczka, poziom Wisły w Sandomierzu jest wyższy niż w Małopolsce czy na Mazowszu, bo woda jest przyblokowana przez pobliskie ujście Sanu.

W powiecie staszowskim w ciągu dnia będzie kontynuowana akcja umacniania plomby, którą w czwartek układano na odcinku przerwanego wału, przy Kanale Strumień, w gminie Łubnice. Na bieżąco zabezpieczano wycieki i osuwiska, które powstały na nadwiślańskich wałach w gminach: Łubnice, Połaniec, Osiek. Na bieżąco monitorowane i uszczelniane są także Wały na rzece Czarna.

Jak powiedział wicestarosta staszowski Andrzej Kruzel, powiatowe centrum zarządzania kryzysowego będzie się teraz skupiało na pomocy dla ewakuowanych i dla tych, którzy pozostali na zalanych posesjach. Do czwartkowego popołudnia z terenu powiatu ewakuowano pond 3,5 tys. mieszkańców.

Podkarpackie: Poziom wody na podkarpackich rzekach nadal wysoki

Najtrudniejsza sytuacja jest w gminie Gorzyce, gdzie umacniano wał na rzece Łęg. Natomiast w Tarnobrzegu na osiedlu Wielowieś wyłowiono zwłoki 59-letniego mężczyzny.

_ - To prawdopodobnie pierwsza ofiara w regionie. Mężczyznę znalazł patrol policji. Policjanci podpłynęli do domu, w którym, według relacji sąsiadów, miał przebywać mężczyzna. Prawdopodobnie utonął we własnym mieszkaniu _ - powiedziała Marta Tabasz z podkarpackiej policji. Osiedle Wielowieś było jednym z pierwszych w Tarnobrzegu, które w środę rano zalały wody Wisły.

Po przerwaniu w środę wału przez rzekę Trześniówkę woda zalała kilka miejscowości w gminie Gorzyce, m.in. Trześń, Sokolniki, Orliska Sokolickie, Zalesie Gorzyckie i częściowo Furmany. Trwa obrona wału na innej rzece w tym regionie - Łęgu. Jeśli wał nie wytrzyma zalane zostaną Gorzyce, które zamieszkuje ok. 9 tys. osób.

Jak powiedział dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, obrona wału na Łęgu była priorytetem na czwartkową noc.

W akcji ewakuacji mieszkańców gminy Gorzyce brały udział cztery śmigłowce.

Na Podkarpaciu w nocy z czwartku na piątek alarmy powodziowe obowiązywały w powiatach: strzyżowskim; rzeszowskim (w gminach: Boguchwała, Lubenia, Dynów, Trzebownisko i Tyczyn); mieleckim; łańcuckim; kolbuszowskim (w gminie Dzikowiec); przeworskim; jarosławskim; tarnobrzeskim; stalowowolskim; niżańskim; lubaczowskim (w gminie Cieszanów); leżajskim oraz w Rzeszowie i Tarnobrzegu.

Jak podało Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, z wojewódzkich magazynów przeciwpowodziowych do zabezpieczenia działań ratowniczych wydano ponad 1 mln worków oraz 800 metrów rękawa przeciwpowodziowego.

Na terenie województwa zostało dotychczas podtopionych i zalanych 21 powiatów i 95 gmin.

W Małopolsce woda powoli opada

Woda w małopolskich rzekach powoli opada, ale stan alarmowy jest wciąż przekroczony w 12 miejscach, a stan ostrzegawczy w sześciu.

fot: PAP/Jacek Bednarczyk _ _fot: PAP/Jacek Bednarczyk _ _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif align=absmiddle ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/krakow;fala;kulminacyjna;pod;wawelem,galeria,3719,0.html)Podczas powodzi w Małopolsce zginęło sześć osób. W Krakowie zmarł w środę wieczorem 65-latek, który został porażony prądem, gdy wypompowywał wodę z piwnicy.

Poziom wody w Wiśle na Bielanach systematycznie maleje. Prezydent Krakowa zapewnił, że cały czas monitorowane są wały przeciwpowodziowe, zlecono też ekspertyzę ich stanu.

Wczoraj po popołudniu otwarte dla ruchu zostały mosty: Dębnicki oraz na stopniu wodnym Dąbie, skrzyżowanie ul. Saskiej ze Stoczniowców, ul. Powstańców Wielkopolskich i ul. Portowa. Po moście Dębnickim mogą się na razie poruszać tylko samochody do 10 t i komunikacja miejska. Nadal zamknięty jest most Nowohucki.

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie uruchomia mobilny punkt odbioru rzeczy zniszczonych w powodzi. Będą one zabierane bezpłatnie w ustalonym z mieszkańcami terminie.

W wielu miejscach województwa uaktywniły się osuwiska, najpoważniejsze straty zanotowano w powiatach wadowickim, brzeskim i nowosądeckim. Katastrofalna sytuacja jest w gminie Lanckorona, gdzie z powodu osunięć ziemi zawaliły się do tej pory trzy budynki, a kilkadziesiąt jest zagrożonych.

Przesięki w obwałowaniach oraz w śluzach wałowych na terenie całego województwa są na bieżąco zabezpieczane workami z piaskiem.

Nadal są utrudnienia na drogach. Droga krajowa nr 79 jest nieprzejezdna w Koszycach i w Ławach przy granicy z woj. świętokrzyskim. Nie ma zjazdu i wjazdu na autostradę A4 na węźle Mirowskim, ruch autostradą odbywa się bez zakłóceń.

Z powodu zalania ujęć wody i uszkodzonych wodociągów woda jest dostarczana beczkowozami i w butelkach w gminach: Gdów, Wierzchosławice, Koszyce, Zator, Jordanów, Siepraw, Bobowa i Bochnia. W 102 małopolskich szkołach nie odbyły się wczoraj zajęcia.

Jak poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej Andrzej Siekanka, od początku powodzi w całym województwie ewakuowano prawie 4 tys. osób, a z żywiołem walczy 3,5 tys. strażaków i strażaków ochotników.

Pomoc dla powodzian uruchomił Polski Czerwony Krzyż. Do Krakowa dotarły już pierwsze transporty z pomocą m.in. z Lublina i Łodzi.

Zarząd województwa zdecydował o przeznaczeniu 45 mln zł na usuwanie skutków powodzi, głównie na naprawę dróg i budynków, którymi zarządza samorząd województwa.

Czytaj w Money.pl
*Wiele inwestycji przeciwpowodziowych tylko na papierze * Powódź tysiąclecia kosztowała nas 14 mld złotych. Na zabezpieczenia wzdłuż Odry powinniśmy wydać co najmniej 9 mld złotych. Jednak do tej pory wykonano inwestycje warte niewiele ponad jedną trzecią tej kwoty. Budowa ) zabezpieczeń wzdłuż Wisły i na Żuławach wciąż pozostaje tylko na papierze.
*Przez powódź wybory prezydenckie w październiku? * Wybory można przeprowadzić dopiero trzy miesiące po odwołaniu stanu klęski żywiołowej. Czy zostanie on ogłoszony? Na razie premier Donald Tusk wizytuje zalane tereny w Małopolsce i nie zapowiada wprowadzenia stanu wyjątkowego.
*Ile zapłacimy za opóźnienia w inwestycjach po powodzi? * Wieloletnie opóźnienia w budowach oznaczają, że niektóre z nich będą co najmniej trzy razy droższe niż zakładano. Zamiast 876 mln złotych za trzy z przeciwpowodziowych inwestycji na południu Polski zapłacimy ponad 2,37 mld złotych.
*ONZ ostrzega: Powodzie tak samo groźne jak susze * Obecnie na świecie ponad miliard ludzi nie ma dostępu do czystej wody - wynika z raportu Narodów Zjednoczonych. Do 2030 roku prawie połowa ludzkości będzie żyła w regionach z niedoborem wody. Naukowcy przestrzegają jednak, że równie dużym zagrożeniem jak susze staną się powodzie.
*Na likwidację szkód wydaliśmy sześć razy więcej niż na zapobieganie powodziom *W trakcie minionych 13 lat powodzie kosztowały nas co najmniej 28 mld złotych. Natomiast na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy niewiele ponad 4,5 mld zł.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)