Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Napieralski o KRRiT: wszystko w rękach prezydenta

0
Podziel się:

Szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział w piątek, po rozmowie z
prezydentem Bronisławem Komorowskim ws. sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010
r., że przekazał głowie państwa argumenty przemawiające za przyjęciem sprawozdania. Jak dodał,
teraz "wszystko w rękach prezydenta".

Szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział w piątek, po rozmowie z prezydentem Bronisławem Komorowskim ws. sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010 r., że przekazał głowie państwa argumenty przemawiające za przyjęciem sprawozdania. Jak dodał, teraz "wszystko w rękach prezydenta".

Sejm odrzucił w czwartek sprawozdanie z działalności KRRiT w ubiegłym roku. Klub SLD był temu przeciwny. Za odrzuceniem sprawozdania były PO, PiS i PSL. Jeśli decyzję parlamentu potwierdzi prezydent, kadencja wszystkich członków KRRiT wygaśnie w ciągu 14 dni od głosowania w Sejmie. Prezydent przed podjęciem decyzji chce skonsultować się z szefami klubów parlamentarnych.

Szef SLD jest ze spotkania z Komorowskim bardzo zadowolony. Jak powiedział dziennikarzom po zakończeniu rozmowy, była ona "bardzo dobra i konstruktywna".

Nie szczędził też pochwał pod adresem prezydenta. "Widać, że prezydent spogląda na wszystko, co dzieje się w kraju z takiej pewnej, bardzo dobrej odległości, (...) aby równoważyć racje, aby wysłuchiwać wszystkich stron, aby spotykać się z różnymi opiniami". "Tak czyni prezydent i to bardzo dobrze oceniam" - podkreślił.

Szef SLD zaznaczył, że prezydent podczas rozmowy przede wszystkim słuchał, co - zdaniem Napieralskiego - jest bardzo cennym atutem, szczególnie że on sam pochodzi z innego obozu politycznego i był konkurentem Komorowskiego w wyścigu o fotel prezydencki. Według niego, postawa Komorowskiego świadczy o tym, "dobrze wypełnia mandat powierzony mu przez naród".

Szef SLD powiedział, że w rozmowie podtrzymał decyzję swojego klubu parlamentarnego. "Chociaż powiem szczerze, że to co zauważyłam ostatnio w mediach publicznych, no naruszyło moją nadzieję na bezstronność tych mediów" - dodał.

Podkreślił, że przekazał głowie państwa "opinie, racje i argumenty" stojące za decyzją SLD.

"W żaden sposób nie chciałem naciskać na pana prezydenta ani sugerować jakiegokolwiek rozwiązania. Prezydent ma czas dwóch tygodni na podjęcie decyzji, powiedział, że ten czas wykorzysta na konsultacje i rozmowy, aby podjąć jak najlepszą decyzję" - powiedział.

Napieralski obawia się, że jeśli KRRiT zostanie rozwiązana, to telewizja i radio publiczne staną się "kolejnym medium rządowym, które będzie informowało o pracach rządu, a nie będzie tam opozycji, nie będzie innego spojrzenia".

"Przedstawiłem panu prezydentowi swoją ocenę sytuacji w KRRiT i w ogóle w mediach publicznych" - zaznaczył. "Dla nas media publiczne powinny być prawdziwie publiczne, pluralistyczne, wolne od wpływów partii politycznych takich nachalnych i tych mniej nachalnych, powinny być misyjne, powinny być dla wszystkich, z taką też nadzieją konstruowaliśmy KRRiT" - mówił.

Napieralski ocenił też, że "przedstawiciele, którzy zostali zgłoszeni (do KRRiT) przez SLD, to fundamenty mediów publicznych". "To osoby z pięknym życiorysem, z wielkimi sukcesami, ale też przygotowane merytorycznie i na pewno jedna najważniejsza zasada - nie są działaczami partii politycznej, nie są we władzach partii politycznej" - mówił.

Zaznaczył, że przekazał też prezydentowi "kilka krytycznych uwag na temat tego, co dzieje się w mediach publicznych, tego, co dzieje się w telewizji. Jego zdaniem, "tam dzisiaj wspólną władzę dzierży dwóch wiceministrów, a szczególnie jeden z resortu rolnictwa, co raczej nie służy dobrze promocji i profesjonalizmowi mediów publicznych". (PAP)

ann/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)