Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Napieralski: Sejm w środę mógłby się zająć wnioskiem ws. komisji śledczej

0
Podziel się:

Szef SLD Grzegorz Napieralski poinformował w poniedziałek, że wysłał już do
szefów klubów w Sejmie projekt uchwały w sprawie powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby
wyjaśnić tzw. aferę hazardową. Chce, by Sejm zajął się projektem uchwały na rozpoczynającym się w
środę posiedzeniu.

Szef SLD Grzegorz Napieralski poinformował w poniedziałek, że wysłał już do szefów klubów w Sejmie projekt uchwały w sprawie powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić tzw. aferę hazardową. Chce, by Sejm zajął się projektem uchwały na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu.

"Jesteśmy gotowi do rozmowy ze wszystkimi szefami klubów parlamentarnych i kół poselskich, jak uzupełnić czy poprawić ten wniosek tak, aby ta uchwała została wprowadzona pod najbliższe obrady Sejmu, w środę" - powiedział Napieralski podczas konferencji prasowej w Szczecinie.

Poinformował, że wysłał także pismo do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, aby ten w porządku obrad Sejmu wprowadził punkt dotyczący powołania komisji śledczej w miejsce dyskusji nad projektem ustawy o sporcie, który miał referować zdymisjonowany w poniedziałek minister sportu Mirosław Drzewiecki. Według wstępnego porządku obrad Sejmu, posłowie mieli dyskutować nad projektami ustaw o sporcie (rządowym i poselskim) w środę między godz. 11 a godz. 14.

Napieralski podkreślił, że dziwią go sygnały, iż PO i PSL nie chcą powołania komisji śledczej. "Politycy PO zawsze byli za powoływaniem komisji śledczych. (...). Co więc się stało, że dzisiaj ci sami politycy nie chcą komisji śledczej, kiedy dotyka ona kolegów z najbliższego otoczenia Donalda Tuska?" - mówił.

Podkreślił, że "komisja daje poczucie bezstronności i obiektywności", ponieważ będzie również pod kontrolą opozycji, a to - jego zdaniem - uniemożliwi matactwa w sprawie, w którą "zamieszani są rządzący". "Byłbym mniej stanowczy w sprawie komisji, gdyby nie wypowiedź ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy, która w moim pojęciu była instrukcją dla prokuratorów i boję się, że wyjaśnienie tej sprawy będzie niemożliwe" - dodał.

Czuma powiedział w czwartek, że Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski (którzy według "Rzeczpospolitej" mieli lobować w interesie firm hazardowych w trakcie prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej) są niewinni i że on nie widzi przeciw nim żadnych dowodów w dostarczonych mu przez CBA materiałach. W poniedziałek Czuma wyjaśniał, że w tej wypowiedzi nie przesądzał o winie Chlebowskiego i Drzewieckiego lub jej braku.

Napieralski podkreślił, że oczekuje także odwołania wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda, który - mówił - jest "absolutnie zamieszany w tę sprawę". "Widać po odtajnionych materiałach, że wpływał na kształt ustawy. (...). Są dokumenty, które potwierdzają jego udział w sprawie manipulacji przy ustawie" - mówił Napieralski. Szef SLD pytał też, czy o działaniach Szejnfelda wiedział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Pawlak oświadczył w poniedziałek, że w pracach nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych wiceminister Szejnfeld "przestrzegał procedur administracyjnych".

Z materiałów ujawnionych w zeszłym tygodniu przez kancelarię premiera wynika, że 26 sierpnia 2009 r. odbyło się spotkanie dot. projektu nowelizacji tzw. ustawy hazardowej, w którym uczestniczyli premier Donald Tusk, minister finansów Jacek Rostowski i odpowiedzialny za projekt wiceminister finansów Jacek Kapica. Podczas rozmowy z Kapicą premier pytał go m.in. o to, czy ktoś z osób publicznych wyrażał szczególne zainteresowanie projektem ustawy. Kapica wskazał na ministra gospodarki, w którego imieniu występował wiceminister Adam Szejnfeld. Miał on zgłaszać wiele uwag do planowanej nowelizacji i "zawsze wnosił o usunięcie z projektu nowych dopłat do gier".

Napieralski dodał, że swoją rolę w tej sprawie powinien wyjaśnić również wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna.(PAP)

szt/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)