Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Napieralski: SLD chce, by szef ABW spotkał się z sejmową speckomisją

0
Podziel się:

Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział w poniedziałek, że klub Lewicy
będzie wnioskował, by jeszcze w tym tygodniu, szef ABW Krzysztof Bondaryk wyjaśnił na posiedzeniu
sejmowej komisji ds. służb specjalnych sprawę podsłuchiwania dziennikarzy.

Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział w poniedziałek, że klub Lewicy będzie wnioskował, by jeszcze w tym tygodniu, szef ABW Krzysztof Bondaryk wyjaśnił na posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych sprawę podsłuchiwania dziennikarzy.

Inicjatywa Lewicy ma związek z sobotnią publikacją "Rzeczpospolita", która napisała, że ABW nagrała rozmowę jej dziennikarza Cezarego Gmyza z Bogdanem Rymanowskim z TVN, prowadzoną z będącego na podsłuchu telefonu podejrzanego o korupcję dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Potem prokuratura udostępniła te nagrania na potrzeby prywatnego procesu wiceszefa ABW Jacka Mąki z "Rzeczpospolitą".

"Chcielibyśmy przede wszystkim, aby komisja ds. służb specjalnych jak najszybciej przesłuchała szefa ABW i wyjaśniła, jak doszło do tych nieprawidłowości" - powiedział Napieralski PAP. Według niego, komisja powinna m.in. zbadać, dlaczego zapis prywatnych rozmów Gmyza i Rymanowskiego nie został zniszczony. "Jeżeli rozmowy prywatne nie dotyczyły sprawy handlu informacją (przez Sumlińskiego - PAP), to powinny zostać zniszczone" - podkreślił szef SLD.

W jego opinii, gdyby wyjaśnienia Bondaryka na posiedzeniu speckomisji okazały się niewystarczające, wówczas premier powinien zdymisjonować szefa ABW.

We wtorek, o sprawie podsłuchiwania dziennikarzy ma rozmawiać prezydium klubu Lewicy. Lewica zastanawia się nad złożeniem w Sejmie wniosku o informację rządu na temat liczby podsłuchów zakładanych w Polsce.

"Chcielibyśmy wiedzieć, czy jest jakiś przyrost tych podsłuchów, czy ktoś nas dzięki tym podsłuchom kontroluje, ile jest zakładanych podsłuchów w związku np. z przestępczością gospodarczą, z korupcją, ponieważ widzimy po ostatnich wydarzeniach, że są ludzie, którzy nadużywają władzy. Wszyscy możemy się czuć dzisiaj zagrożeni i czuć się nieswojo w swoim kraju" - uważa Napieralski.

W opinii szefa Sojuszu, w związku z podsłuchami rozmów Gmyza i Rymanowskiego ABW dwukrotnie złamała prawo - raz, ponieważ nie zniszczono zapisów tych rozmów prowadzonych z telefonu Sumlińskiego, które nie miały związku ze śledztwem, a dwa - kiedy materiały z podsłuchów zostały wykorzystane w prywatnym procesie wiceszefa Agencji z "Rzeczpospolitą".

"Za to urzędnik - wiceszef ABW musi podać się do dymisji" - powiedział Napieralski.

Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek kontrolę ABW w sprawie podsłuchów dziennikarzy, bo - jego zdaniem - zbyt łatwo w Polsce zakłada się podsłuchy i upublicznia je. Sprawę zbada prokuratura z Wielkopolski.

ABW oświadczyła, że nie podsłuchiwała Rymanowskiego i Gmyza, a stenogramy przytoczone przez "Rz" zostały odtajnione nie na żądanie funkcjonariuszy ABW, lecz - zgodnie z prawem - przez prokuratora.

Zastępca prokuratora apelacyjnego w Warszawie Robert Majewski zapewnił w sobotę, że podsłuch w śledztwie dotyczącym próby handlu tajnymi dokumentami z weryfikacji WSI był stosowany wobec podejrzanego Wojciecha S., a nie wobec rozmawiających z nim dziennikarzy. Prokuratura zapewniła też, że udostępnienie części dokumentów prawnikowi Mąki było zgodne z prawem i odbyło się po odtajnieniu dokumentów, kiedy także podejrzani mogli się już zapoznać z materiałem dowodowym.

Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski wystąpił do szefa ABW Krzysztofa Bondaryka o przedstawienie "podstawy prawnej oraz przesłanek" utrwalania rozmów dziennikarzy.(PAP)

mkr/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)