Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski wierzy w swój udział w II turze wyborów prezydenckich, ale wie także, co zrobi jeśli do dogrywki jednak nie wejdzie: zapyta swoich wyborców, kogo poprzeć w drugiej turze.
"Ja absolutnie nie zakładam sobie żadnych widełek. Walczymy o druga turę - o to walczymy" - powiedział Napieralski podczas środowej wizyty w woj. lubuskim.
Dodał, że jego poparcie rośnie. "Być może powoli. Może gdyby ta kampania była trochę dłuższa już dzisiaj faworytów inaczej byśmy wybierali, ale wszytko może się zdarzyć, jeszcze kilka dni" - podkreślił Napieralski.
Kandydat SLD ma też plan na wypadek, gdyby jednak w drugiej turze się nie znalazł. Na pytanie, którego z dwóch kandydatów wówczas poprze, powiedział, że wówczas pojedzie do każdego województwa i tam spotka się z wyborcami.
"I będą ich pytał co zrobić. Nie będzie podpowiadaczy gdzieś z boku, jakichś sugestii, nacisków, bo to ludzie oddają na mnie głos i to ludzie mają prawo sugerować, i tak będę to robił przez najbliższe dni po 20 (czerwca), ale wierzę głęboko, że to ja będę zabiegał o drugą turę" - powiedział PAP Napieralski.
Według szefa SLD, jego kampania jest udana. Pracę swojego sztabu uznał za znakomitą i zadeklarował, że po wyborach będzie on nadal pracował. Lider Sojuszu podkreślał, że w całej Polsce spotyka się z dowodami sympatii ze strony wyborców.
"Ludzie podchodzą z bardzo wielką sympatią, mówią: +dobrą pracę pan wykonuje, zagłosujemy na pana+. To jest właśnie ta polityka, o której marzyliśmy - to jest wielka nagroda" - dodał Napieralski.
Podkreślił, że jest jedynym kandydatem lewicy i gwarantuje "nowoczesną politykę, bez żadnych kompleksów i sporów".
Napieralski przebywa w środę z wyborczą wizytą w woj. lubuskim. Przed południem był w Zielonej Górze, w drugiej części dnia odwiedza Gorzów Wielkopolski.(PAP)
mmd/ mok/ mow/