Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Nasz bocian": dzieci poczęte dzięki in vitro dotyka język nienawiści

0
Podziel się:

Określenia dotyczące metody in vitro używane m.in. przez publicystów
katolickich dotykają dzieci poczętych tą metodą i są mową nienawiści - podkreślali we wtorek
podczas wysłuchania obywatelskiego w Sejmie przedstawiciele stowarzyszenia "Nasz bocian".

Określenia dotyczące metody in vitro używane m.in. przez publicystów katolickich dotykają dzieci poczętych tą metodą i są mową nienawiści - podkreślali we wtorek podczas wysłuchania obywatelskiego w Sejmie przedstawiciele stowarzyszenia "Nasz bocian".

Wysłuchanie obywatelskie zorganizowało Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian" oraz klub poselski Ruchu Palikota. Jego tematem była dyskryminacja dzieci poczętych metodą in vitro, jaka ma miejsce - według organizacji - w środkach masowego przekazu i analiza tego zjawiska pod kątem prawnym, medycznym, społecznym i etycznym.

Wiceprzewodnicząca stowarzyszenia "Nasz Bocian" Anna Krawczak powiedziała, że dzieci poczęte za pomocą in vitro są dyskryminowane. "Są atakowane nie wprost, ale na przykład przez sugerowanie im, że w związku z metodą poczęcia mogą u nich wystąpić problemy ze zdrowiem, problemy psychiczne, związane z tożsamością" - powiedziała.

Dodała też, że obecny w prasie katolickiej język nienawiści uderza w dzieci. Przywołała publikacje, w których in vitro określono jako "ukrytą formę aborcji i selekcję dzieci", a także jako "nieludzki sposób rozmnażania człowieka, który krzywdzi przede wszystkim dzieci pochodzące z tej procedury", a ich życie "okupione jest życiem wielu istnień". Oceniła, że nie można krytykować w ten sposób samej metody in vitro, by nie dotykało to dzieci i rodzin.

Prof. Stanisław Obirek ocenił, że autorzy tego rodzaju wypowiedzi: hierarchowie, księża, publicyści, nazywając swoje poglądy katolickimi, przywłaszczyli sobie to określenie. Dodał, że są one wyrazem fundamentalizmu, który z "największym trudem można wydedukować z dokumentów Watykanu".

Zdaniem prawnika Marcina Górskiego pozwy za naruszenie dóbr osobistych w przypadku tego rodzaju wypowiedzi publicystów zostałyby prawdopodobnie oddalone, gdyż nie są ukierunkowane na konkretną osobę. Ocenił, że powinny być natomiast napiętnowane jako naruszenie odpowiedzialności zawodowej i etyki dziennikarskiej.

B. poseł Marek Balicki przypomniał, że polskie ustawodawstwo wciąż nie reguluje kwestii in vitro. "Zapłodnienie pozaustrojowe co prawda jest legalne na podstawie ogólnych ustaw, ale metoda ta wymaga szczególnych regulacji" - powiedział Balicki.

Ocenił, że jej stosowanie nie powinno być ograniczane, ale powinno umożliwiać tworzenie wielu zarodków, ich zamrażanie oraz diagnostykę preimplantacyjną. Dodał, że o finansowaniu metody in vitro ze środków NFZ może zdecydować minister zdrowia na drodze rozporządzenia lub wpisać ją do programu zdrowotnego.

Z kolei wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka (RP) podkreśliła, że w Sejmie znajdują się obecnie dwa projekty dotyczące in vitro - Ruchu Palikota i SLD. "Ponieważ nasze projekty są bardzo zbliżone, będę rozmawiała z SLD, by może wycofali swój projekt, by pozostał jeden" - powiedziała.

Podkreśliła, że oba powstały na podstawie projektu społecznego, zgłoszonego w poprzedniej kadencji Sejmu przez Balickiego - dopuszczał on in vitro nie tylko dla małżeństw, zezwalał też na mrożenie zarodków (ale nie na ich niszczenie lub selekcję). Nie ma w nim natomiast mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa. (PAP)

kno/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)