Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NATO gotowe do wyborów w Afganistanie

0
Podziel się:

NATO, które dowodzi ponad 64 tys. żołnierzy ISAF w Afganistanie, deklaruje
gotowość strzeżenia bezpieczeństwa podczas wyborów prezydenckich i regionalnych w tym kraju w
najbliższy czwartek. Główna odpowiedzialność spoczywać będzie jednak na afgańskiej armii i policji,
a rolą ISAF będzie wspierać je w przypadku ataków ze strony talibów, którzy grożą atakowaniem
lokali wyborczych, by powstrzymać wyborców przed pójściem do urn.

NATO, które dowodzi ponad 64 tys. żołnierzy ISAF w Afganistanie, deklaruje gotowość strzeżenia bezpieczeństwa podczas wyborów prezydenckich i regionalnych w tym kraju w najbliższy czwartek. Główna odpowiedzialność spoczywać będzie jednak na afgańskiej armii i policji, a rolą ISAF będzie wspierać je w przypadku ataków ze strony talibów, którzy grożą atakowaniem lokali wyborczych, by powstrzymać wyborców przed pójściem do urn.

Główny cel sił NATO w Afganistanie to, jak przypomniał w niedzielę sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen, stabilizacja Afganistanu, powstrzymanie terroryzmu oraz pomoc Afgańczykom w przejęciu kontroli nad ich własnym krajem. Dlatego NATO tak bardzo zależy na pomyślnym przebiegu czwartkowych wyborów, które będą pierwszymi od obalenia pod koniec 2001 roku talibów przez międzynarodową koalicję pod dowództwem USA, przeprowadzonymi samodzielnie przez władze afgańskie, jedynie przy wsparciu organizacji międzynarodowych.

"W ostatnich miesiącach ciężka praca i poświęcenie żołnierzy ISAF we wspieraniu afgańskich sił bezpieczeństwa skoncentrowane było na poprawie bezpieczeństwa, tak, by umożliwić Afgańczykom udział w wyborach 20 sierpnia. Pomoc Afgańczykom w przejmowaniu kontroli nad ich własną przyszłością to nie tylko dobra sprawa, ale ważny krok w dążeniu do naszego wspólnego celu, jakim jest osiągnięcie trwałego pokoju i bezpieczeństwa w Afganistanie i regionie. To największy hołd, jaki możemy złożyć tym, którzy stracili życie. Determinacja NATO pozostanie silna w podejmowaniu wyzwań nadchodzących miesięcy" - oświadczył Rasmussen w komunikacie prasowym.

Ale wybory odbędą się w warunkach rosnącego zagrożenia ze strony talibów, których ataki od kilku tygodni osiągnęły najwyższy poziom od 2001 roku. Stąd obawy o niską frekwencję i wiarygodność wyniku wyborów. W niedzielę talibowie, którzy dotychczas apelowali o bojkot wyborów, po raz pierwszy wprost zagrozili atakami lokali wyborczych podczas czwartkowego głosowania. W przekazanym AFP oświadczeniu, którego tekst zaczynał się od słów Koranu, wezwali muzułmanów, by nie współpracowali z rządem afgańskim i siłami międzynarodowymi i nie wybierali się do urn, bo będą wówczas traktowani jako wrogowie islamu.

"Jesteśmy gotowi na wypadek ataków" - zapewniły w rozmowie z PAP źródła w kwaterze głównej NATO w Brukseli. "Ale to afgańska armia i policja odgrywają główną rolę. My będziemy zajmować trzecie miejsce. Będziemy wkraczać do akcji, by wpierać i chronić afgańską armię i policję" - dodały te źródła.

Według afgańskich źródeł 300 tys. żołnierzy, w tym ISAF oraz afgańskich sił bezpieczeństwa będzie rozesłanych po kraju, by 20 sierpnia czuwać nad bezpieczeństwem wyborców i 7 tys. lokali wyborczych. Choć liczba zarejestrowanych wyborców i lokali wyborczych wzrosła (w 2005 roku było 6200 - PAP), to zarówno władze afgańskie jak i NATO spodziewają się, że nie wszystkie zostaną otwarte, a wielu wyborców nie będzie mogło dostać się do urn.

NATO nie podaje liczby żołnierzy, którzy będą bezpośrednio zaangażowani w ochronę wyborów. W Afganistanie jest ponad 100 tys. obcych wojsk, w tym dwie trzecie to Amerykanie pod flagą NATO. Jeszcze kilka miesięcy temu ówczesny sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer apelował do państw sojuszniczych o zwiększenie kontyngentów na czas wyborów o osiem dodatkowych batalionów.

"Część państw zwiększyła ogólnie swe kontyngenty, nie tylko na wybory, więc trudno powiedzieć, o ile dokładnie zwiększono liczebność ISAF tylko na wybory. Ale postawione cele z związku z wyborami zostały osiągnięte" - powiedziały PAP źródła natowskie.

W sobotę talibowie udowodnili jednak, że niemożliwe jest zapewnienie zupełnego bezpieczeństwa podczas wyborów 20 sierpnia. Przeprowadzili samobójczy atak pod wejściem do kwatery głównej NATO w Kabulu, czyli w strefie najbardziej chronionej, zabijając siedmiu cywili i raniąc 91 osób. Tego lata straty sił międzynarodowych zwiększyły się, m.in. w związku z amerykańskimi i brytyjskimi operacjami wojskowymi na południu kraju.

Łączna liczba zabitych obcych żołnierzy w Afganistanie wzrosła do 1319, w tym 782 amerykańskich, 204 brytyjskich i 10 polskich.

"To rzeczywiście wysoka cena, jaką płacimy, ale mam nadzieję, że nawet w takich momentach smutku ludzie zrozumieją, że te straty ponosimy dla sprawy o żywotnym znaczeniu dla bezpieczeństwa każdego z 42 krajów, które tworzą ISAF" - powiedział w niedzielę Rasmussen, składając kondolencje Wielkiej Brytanii z powodu śmierci żołnierzy.

Nie wiadomo, jak długo wojska ISAF pozostaną w Afganistanie. W obliczu rosnącej opozycji, rządy niektórych z uczestniczących w ISAF państw mówiły o wycofaniu za 3-5 lat. "Pozostaniemy tak długo, jak będzie trzeba, by zakończyć pracę i pozostawić rządowi Afganistan dostatni i pokojowy" - powiedział Rasmussen, kiedy obejmował 3 sierpnia stanowisko sekretarza generalnego NATO. Zaapelował wówczas do państw sojuszniczych o wysłanie do Afganistanu dodatkowych wojsk. W ramach ISAF w Afganistanie służy obecnie ponad 64 tys. żołnierzy, w tym ok. 2 tys. z Polski.

Inga Czerny (PAP)

icz/ az/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)