Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Naukowcy: Pojednanie polsko-rosyjskie możliwe między ludźmi

0
Podziel się:

Pojednanie polsko-rosyjskie jest realne na płaszczyźnie stosunków między
ludźmi, nie państwami, które zawsze będą miały swoje sprzeczne interesy - przekonywali we wtorek w
Katowicach uczestnicy debaty w Uniwersytecie Śląskim.

Pojednanie polsko-rosyjskie jest realne na płaszczyźnie stosunków między ludźmi, nie państwami, które zawsze będą miały swoje sprzeczne interesy - przekonywali we wtorek w Katowicach uczestnicy debaty w Uniwersytecie Śląskim.

W zorganizowanej m.in. przez Fundację Polsko-Rosyjskie Pojednanie debacie uczestniczyli medioznawczy, historycy i politologowie związani z Uniwersytetem Śląskim. Prowadził ją dr Stanisław Górka z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie dotarł zaproszony poseł PiS Lucjan Karasiewicz.

Kreśląc historyczne tło stosunków Polaków i Rosjan historyk prof. Sylwester Fertacz oceniał, że kwestia pojednania dotyczy przede wszystkim strony polskiej. To w Polsce - przypominał - od upadku powstania styczniowego zaczęła się negacja wszystkiego, co niesie ze sobą Rosja. Od tego czasu konflikt polsko-rosyjski kształtował się jako konflikt totalny, obejmujący nie tylko pryzmat państwa, ale też jego obywateli.

Tak - zdaniem prof. Fertacza - jest do dzisiaj, podczas gdy dla Rosjan Polacy są stosunkowo obojętni. Naukowiec zaznaczył, że wyrazy sympatii Rosjan po katastrofie Smoleńskiej nie wynikały tyle z sympatii do Polaków, co - ogólnie - do narodu dotkniętego tragiczną katastrofą.

Jego zdaniem, szansa na częściową zmianę świadomości polskiej leży w intensyfikacji stosunków międzyludzkich, zmianie świadomości młodzieży. "Chodzi o to, byśmy postrzegali Rosjan nie jako obywateli państwa z gruntu nam wrogiego" - przekonywał.

"Musimy bazować na ogromnym potencjale propolskiej sympatii inteligencji rosyjskiej" - sugerował prof. Fertacz. Wskazywał też, że po stronie polskiej powinno nastąpić odejście od emocji w postrzeganiu polityki rosyjskiej. "Nie ma altruizmu w polityce" - akcentował historyk. "Oni działają po prostu we własnym interesie" - wyjaśniał.

Również politolog dr Tomasz Słupik zaznaczył, że w swojej wewnętrznej dyskusji Rosjanie nie są raczej zainteresowani Polakami i Polską. Kluczowymi tematami w Rosji - mówił Słupik - są problemy związane z gospodarką, ekspansja Chin i islamu. Polacy nie do końca zdają sobie z tego sprawę.

Jego zdaniem, tragedia smoleńska nie dała i nie da już przełomu w stosunkach między oboma krajami - na miarę listu do biskupów niemieckich z 1965 r. "W pierwszej fazie (katastrofa - PAP) czymś takim była, ale zachowanie Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenia spowodowały, że ten drobny kapitalik, został zaprzepaszczony" - ocenił Słupik.

Głównym błędem Polaków wobec Rosji jest nieumiejętność myślenia o polityce realistycznie. "Polska musi lepiej zrozumieć Rosję, polskie elity muszą dokonać samowysiłku, by potrafiły lepiej tłumaczyć Rosję" - apelował politolog. Skrytykował wieloletnie zaniedbania w tej kwestii, w tym m.in. niedofinansowanie Ośrodka Studiów Wschodnich. Wskazał, że w Europie Zachodniej wiedza o Rosji traktowana jest o wiele poważniej.

Według historyka dr. Jerzego Gorzelika, niemożliwe jest pojednanie między narodami, jako takimi. To - jego zdaniem - koncepcja zakorzeniona w logice nacjonalizmu, wiążąca się z zasadą odpowiedzialności zbiorowej. Po obu stronach potrzebne jest pojednanie z własną historią - trudne wobec faktu, że - jak mówił - Polacy i Rosjanie padają "ofiarami schizrofrenicznej polityki historycznej".

Medioznawca prof. Krystyna Doktorowicz przekonywała, że kluczem w stosunkach polsko-rosyjskich - podobnie jak w stosunkach Rosji z innymi krajami Europy - powinien być pragmatyzm. "W naszym interesie są dobre stosunki z Rosją" - mówiła. "Mówimy o pojednaniu na wysokim szczeblu - do tego należy dążyć, bo to kształtuje nasze codzienne życie" - zastrzegła.

Stosunki między Polakami a Rosjanami - w jej opinii - wymagają spojrzenia przez pryzmat pojedynczego człowieka. Prof. Doktorowicz przypominała, że to młodzi Rosjanie, niebędący zwykle wyznawcami żadnej ideologii, ponieśli na frontach największy koszt stalinizmu. "Powinniśmy myśleć o człowieku, wtedy inaczej popatrzymy na świat" - skonkludowała.

Mateusz Babak (PAP)

mtb/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)