Przemoc w sąsiadującym z Kazachstanem Kirgistanie może rozbudzić napięcia etniczne w innych częściach Azji Środkowej i wzniecić terroryzm oraz doprowadzić do wzrostu handlu narkotykami - powiedział we wtorek prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew.
W połowie czerwca w wyniku starć etnicznych między Kirgizami a Uzbekami według oficjalnych danych zginęło prawie 300 osób.
"Chaos i destabilizacja w regionie ułatwiają działanie przestępcom zamieszanym w handel narkotykami, bronią oraz ludźmi" - stwierdził Nazarbajew podczas forum Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), której obecnie przewodniczy jego kraj. Dodał, że walka z ubóstwem i promowanie tolerancji wobec różnych mniejszości etnicznych jest kluczowe dla utrzymania porządku w regionie.
"Największym skutkiem konfliktu w Kirgistanie jest to, że ziarna nieufności mogą zostać zasiane pomiędzy innymi mniejszościami zamieszkującymi ten region" - powiedział prezydent Kazachstanu.
Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, komentując podczas szczytu G20 w Toronto wyniki niedzielnego referendum w Kirgistanie ostrzegł, że zmiany zasad parlamentarnych mogą doprowadzić do partyjniactwa, przejęcia władzy przez ekstremistów, a nawet do upadku kraju.
W niedzielnym referendum mieszkańcy Kirgistanu poparli nowelizację konstytucji, opowiadając się jednocześnie za stworzeniem pierwszej demokracji parlamentarnej w Azji Środkowej.
Zmiany w konstytucji zakładają, że żadna partia polityczna nie będzie mogła mieć więcej niż 50 mandatów w liczącym 90 miejsc kirgiskim parlamencie. Ak Żoł - partia obalonego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa - miała w parlamencie zdecydowaną większość.
Pytania w referendum dotyczyły m.in. ograniczenia uprawnień prezydenta i zatwierdzenia Rozy Otunbajewej - szefowej tymczasowego rządu i p.o. prezydenta - na stanowisku pełniącej obowiązki głowy państwa do końca przyszłego roku. Zapis o pozbawieniu części pełnomocnictw prezydenta na rzecz parlamentu ma na celu uniknięcie koncentracji władzy w rękach jednej osoby.(PAP)
jhp/ ro/
6525710