Żadne nowe ustalenia na temat obniżki cen rosyjskiego gazu dla Ukrainy nie istnieją - oświadczył Siergiej Kuprijanow, rzecznik rosyjskiego Gazpromu w rozmowie ze stacją telewizyjną _ Russia Today _.
Informację o obniżce ceny gazu z Rosji w pierwszym kwartale przyszłego roku przekazał w ubiegłym tygodniu premier Ukrainy, Mykoła Azarow, powołując się na rozmowy z premierem Rosji, Władimirem Putinem.
Szef ukraińskiego rządu podał wówczas, że Kijów, który w trzecim kwartale bieżącego roku płacił Moskwie za błękitne paliwo 248 dolarów za 1000 m sześc., w pierwszym kwartale 2011 r. zapłaci za nie 230-235 USD.
_ - Mamy obowiązujący kontrakt, na podstawie którego wyznaczana jest cena. Żadnych nowych ustaleń w tej sprawie nie podjęto _ - odpowiedział na oświadczenie Azarowa Kuprijanow.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/213/t74965.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/glowny;ekonomista;gazpromu;nie;zyje;samobojstwo,73,0,694601.html) Główny ekonomista Gazpromu nie żyje
Przedstawiciel Gazpromu podkreślił, że koncern ten może rozpatrywać propozycje zmiany umów z Naftohazem Ukrainy, zaznaczył jednak przy tym, że _ nas, jako dostawcę, obecny kontrakt bardzo zadowala _.
Zgodnie z umowami zawartymi między Rosją a Ukrainą w styczniu 2009 roku w pierwszym kwartale bieżącego roku Ukraina płaciła za rosyjski gaz 330 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
W kwietniu w Charkowie prezydenci Rosji i Ukrainy, Dmitrij Miedwiediew i Wiktor Janukowycz, zawarli porozumienie, zgodnie z którym stacjonująca na Krymie rosyjska Flota Czarnomorska zamiast opuścić Ukrainę w 2017 roku będzie mogła pozostać w tym kraju nawet 30 lat dłużej. W zamian Kijów uzyskał 30-procentową obniżkę ceny rosyjskiego gazu.
Dzięki temu upustowi w drugim kwartale bieżącego roku Kijów płacił za importowane z Rosji błękitne paliwo ok. 232 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a w trzecim kwartale około 248 dolarów.
Czytaj w Money.pl ( http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=-1%20year&de=today&sdx=0&i=&ty=1&s%5B0%5D=inflacja&fg=1&w=450&h=200&cm=0 Inflacja ) Źródło: Money.pl na podstawie danych GUS