Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: "Comeback" skompromitowanego polityka dzieli chadeków

0
Podziel się:

Były minister obrony Niemiec Karl-Theodor zu Guttenberg, który złożył dymisję
po ujawnieniu plagiatu w jego pracy doktorskiej, nie wykluczył powrotu do polityki. Jego ewentualny
"comeback" podzielił zarówno jego macierzystą partię CSU, jak i opinię publiczną.

Były minister obrony Niemiec Karl-Theodor zu Guttenberg, który złożył dymisję po ujawnieniu plagiatu w jego pracy doktorskiej, nie wykluczył powrotu do polityki. Jego ewentualny "comeback" podzielił zarówno jego macierzystą partię CSU, jak i opinię publiczną.

Według sondażu, który opublikuje w sobotę dziennik "Bild", 42,2 proc. mieszkańców Niemiec uważa, że Guttenberg jak na razie nie ma czego szukać w niemieckiej polityce.

Nadal liczny jest obóz zwolenników byłego ministra; zdaniem 40,3 proc. pytanych powinien on kandydować w wyborach parlamentarnych w 2013 r. Obojętnie do ewentualnego powrotu Guttenberga odnosi się 17 proc. respondentów. Sondaż, przeprowadzony przez ośrodek YouGov, opublikowała w piątek z wyprzedzeniem agencja dpa.

Guttenberg, który był jednym z najpopularniejszych polityków w Niemczech, podał się do dymisji w marcu tego roku, gdy okazało się, że znaczna część jego pracy doktorskiej to plagiat. Wyjechał z rodziną do USA i pracuje dla jednego z waszyngtońskich think-tanków.

W czwartek tygodnik "Die Zeit" opublikował pierwszy od miesięcy wywiad polityka, który przyznał, że pracując nad doktoratem popełnił "największą głupotę w swoim życiu" i "niesłychany błąd". Zapowiedział również, że z pewnością wróci do ojczyzny - niewykluczone że przed wyborami parlamentarnymi w 2013 r. - i pozostanie "zwierzęciem politycznym".

"To, czy mój powrót będzie wiązał się z jakimś politycznym zaangażowaniem, pozostaje dziś sprawą całkowicie otwartą. Nie ulega wątpliwości, że pozostanę osobą polityczną czy zoon politikon (zwierzęciem politycznym - PAP)" - powiedział były minister w rozmowie będącej fragmentem książki pt. "Vorerst gescheitert" ("Na razie się nie udało"), która trafi do księgarń 29 listopada.

Wywiadem naraził się jednak niektórym politykom ze swojej macierzystej partii, bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU), która po aferze plagiatowej nie szczędziła mu wyrazów solidarności. Na pytanie rozmówcy, dlaczego spada poparcie dla CSU, Guttenberg odparł: "Tak jak inne partie jest ona (CSU) zakażona infekcją, która może wywołać stopniowe wymieranie wielkich partii i już je spowodowała".

"Nie wystarczy, jeśli CSU będzie z romantyzmem spoglądała wstecz i wspominała stare dobre czasy. Tam naplotło się już sporo pajęczyn" - powiedział. Ocenił również, że szanse na sukces miałaby nowa partia centrowa, co jednak zależałoby od osób ją tworzących.

Na krytykę ze strony Guttenberga w czwartek wieczorem zareagował szef CSU Horst Seehofer, który jeszcze niedawno zapewniał, że były minister należy do CSU i ugrupowanie chce go mieć z powrotem.

"Krytyczne słowa Karla-Theodora zu Guttenberga na temat partii są całkowicie nie na miejscu" - powiedział Seehofer na marginesie czwartkowej wizyty w Pradze. Jego zdaniem, nie należy do dobrego stylu dyskredytowanie innych, by siebie pokazać w lepszym świetle.

Irytacji nie krył też w piątek były szef CSU Erwin Huber. "Ktoś, kto chce wrócić do polityki, nie powinien zaczynać od krytykowania zaangażowanych w nią osób" - powiedział w telewizji N24.

Wielu bawarskich chadeków chce jednak dać Guttenbergowi drugą szansę, szczególnie w jego rodzinnej Górnej Frankonii. Media spekulują, że zarezerwowano dla niego miejsce na liście w okręgu wyborczym Kulmbach-Lichtenfels. "CSU potrzebuje Guttenberga. Nadal jest on doskonałym politykiem" - ocenił poseł CSU Florian Hahn w rozmowie z gazetą "Hamburger Morgenpost".

W środę prokuratura w Hof umorzyła postępowanie przeciwko Guttenbergowi w sprawie plagiatu w jego pracy doktorskiej. Według prokuratury były minister wprawdzie naruszył prawa autorskie w 23 przypadkach, ale gospodarcze szkody z tego tytułu są niewielkie. Do procesu nie dojdzie, ale Guttenberg musi za to wpłacić 20 tys. euro na konto organizacji pomocy dzieciom chorym na raka Deutsche Kinderkrebshilfe. Przeciwko politykowi złożono prawie 200 skarg w związku z aferą plagiatową.

Z Berlina Anna Widzyk (PAP)

awi/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)