Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Dożywocie dla byłego esesmana za zabicie 3 cywili

0
Podziel się:

#
informacja o planowanym odwołaniu od wyroku i komentarz Centrum Wiesenthala
#

# informacja o planowanym odwołaniu od wyroku i komentarz Centrum Wiesenthala #

23.03. Berlin (PAP) - Na karę dożywotniego więzienia skazał we wtorek sąd w Akwizgranie byłego członka Waffen SS Heinricha Boere, który w 1944 r. zastrzelił trzech holenderskich cywili. Obrońcy zapowiedzieli wniesienie rewizji do Sądu Najwyższego.

Boere zastrzelił trzy osoby w "sposób uwłaczający ludzkiej godności, brutalny i tchórzliwy" - powiedział sędzia przewodniczący rozprawie Gerd Nohl, cytowany przez agencję dpa. Jak dodał, dowody wskazują, że skazany "działał z przekonania". Pytał ludzi o nazwisko i strzelał jako pierwszy.

88-letni Boere przyznał się w trakcie procesu do zarzucanych mu czynów. Zaznaczył jednak, że wykonywał rozkazy, a zastosowane "środki represji" uważał wówczas za konieczne.

Boere, zaliczany kiedyś przez Centrum im. Szymona Wiesenthala w Jerozolimie do dziesięciu najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy, był w czasie II wojny światowej członkiem komanda Feldmeijera. Wykonywało ono egzekucje na holenderskiej ludności cywilnej w ramach represji za działania ruchu oporu. W wyniku operacji "Silbertanne", prowadzonej przez komando od września 1943 r. do września 1944 r., zginęły bądź ciężko ranne zostały 54 osoby.

Boere przyznał w sądzie, że był dumny, iż wybrano go do służby w SS. Wykonał egzekucje w Bredzie, Voorschoten i Wassenaar niedaleko Hagi w lipcu oraz we wrześniu 1944 r. Oskarżycielami posiłkowymi w procesie byli synowie dwóch z ofiar komanda "Feldmeijer".

W 1949 roku Heinrich Boere został skazany zaocznie przez sąd w Hadze na śmierć. Karę tę zamieniono później na dożywocie.

Jeszcze przed holenderskim procesem zdołał on jednak uciec do Niemiec, a władze tego kraju odrzuciły wniosek o ekstradycję swego obywatela. Przez dziesięciolecia Boere prowadził zwyczajne życie w rodzinnym Eschweiler koło Akwizgranu. Dopiero w październiku 2009 r. ruszył proces o mordy sprzed 66 lat.

Obrońcy skazanego próbowali doprowadzić do umorzenia procesu, wskazując, że Boere został już raz skazany za te same czyny. Powoływali się przy tym na nowy unijny Traktat z Lizbony, a w szczególności na Kartę Praw Podstawowych. Jak twierdzili adwokaci, zgodnie z zapisami Karty za ten sam czyn można w UE zostać skazanym bądź ukaranym tylko raz, niezależnie od tego, czy kara została wykonana.

Sąd odrzucił jednak argumentację obrońców.

Oskarżony przysłuchiwał się całemu procesowi w Akwizgranie, siedząc na wózku inwalidzkim. Nie zabierał głosu na sali sądowej. Jego zeznania odczytywali adwokaci.

O tym, czy Boere faktycznie trafi do więzienia, zdecydują ostatecznie biegli lekarze.

Zdaniem dyrektora Centrum im. Szymona Wiesenthala Efraima Zuroffa wtorkowy wyrok pokazuje, że "większość nazistowskich morderców działała ochoczo i bez przymusu". "Przypadek Boerego dowodzi, że nazistowscy zbrodniarze wojenni również dziś mogą stanąć przed sądem, jeśli jest ku temu polityczna wola. W większości krajów europejskich niestety tak nie jest" - oświadczył Zuroff, cytowany przez dpa.

Anna Widzyk(PAP)

awi/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)