Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Duże zainteresowanie wyborami prezydenckimi wśród Polaków

0
Podziel się:

Polacy mieszkający i przebywający w Niemczech głosują w niedzielnych wyborach
prezydenckich w jedenastu obwodach. Wyborom towarzyszy bardzo duże zainteresowanie; w konsulacie
generalnym w Monachium chętni do oddania głosu musieli czekać nawet do godziny.

Polacy mieszkający i przebywający w Niemczech głosują w niedzielnych wyborach prezydenckich w jedenastu obwodach. Wyborom towarzyszy bardzo duże zainteresowanie; w konsulacie generalnym w Monachium chętni do oddania głosu musieli czekać nawet do godziny.

W całych Niemczech na listy wyborców wpisało się ponad 19 tysięcy osób. Polacy w Berlinie mogą głosować w dwóch punktach: w ambasadzie polskiej oraz w siedzibie Instytutu Polskiego. Dzięki zwiększeniu liczby lokali wyborcy nie muszą czekać w kolejkach.

Jak poinformował PAP przewodniczący komisji wyborczej w ambasadzie Tadeusz Śniadecki, głosowanie przebiega sprawnie, a do godz. 14 frekwencja wyniosła ok. 50 proc. "Jak zawsze przychodzą też osoby, które nie mogą oddać głosu, bo nie dopisały się wcześniej do spisu wyborców i nie mają zaświadczenia o prawie do głosowania. Było kilkadziesiąt takich przypadków" - dodał Śniadecki.

Najwięcej chętnych do głosowania - ok. 7000 - zgłosiło się w obwodach podlegających konsulatowi generalnemu w Kolonii. Po raz pierwszy powołano komisje wyborcze we Frankfurcie nad Menem oraz Dortmundzie, w siedzibie Polskiej Misji Katolickiej. W samej Kolonii utworzono dwie komisje. Według konsul generalnej Róży Kozłowskiej zarówno we Frankfurcie, jak i w Kolonii głosowanie przebiega sprawnie, a frekwencja do godz. 15 wyniosła ok. 60-70 proc.

Kozłowska nie kryła rozczarowania, że w Dortmundzie na listy wyborców zgłosiło się jedynie 1400 osób, choć w Zagłębiu Ruhry żyje kilkaset tysięcy mieszkańców o polskim pochodzeniu.

Największy tłok panował w konsulacie generalnym w Monachium, gdzie do spisu wyborców dopisało się ponad 3500 osób. Do godziny 19 głosowało 950 osób, w tym kompania Wojska Polskiego.

"W chwilach największego natężenia wyborcy musieli czekać w kolejce nawet do godziny" - powiedział PAP przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w Monachium Jerzy Kupiński. Jak dodał, oczekujący wykazywali jednak zrozumienie tej sytuacji i nie doszło do żadnych incydentów.

Obwody do głosowania utworzono również w Stuttgarcie, Hamburgu, Bremie i Lipsku.

Wielu żyjących w Niemczech Polaków, którzy zdecydowali się oddać głos w niedzielnych wyborach prezydenta RP, przyznaje, że interesuje się sprawami Polski, pomimo często wieloletniego pobytu za granicą.

"Wciąż zamierzamy wrócić do Polski, dlatego chcemy mieć wpływ na to, kto będzie rządził tym krajem" - powiedziała pochodząca z Łodzi Ewa Gloc, która głosowała wraz z mężem w ambasadzie polskiej w Berlinie.

Żyjący w Niemczech od 20 lat Józef Maciejewski zaznaczył, że bardzo interesuje się polityką w Polsce. "Nawet może bardziej niż wielu moich rodaków w kraju - powiedział. - Głosuję, bo zależy mi na tym, co dzieje się w Polsce".

Także mieszkająca od 30 lat za granicą Agata Vogel-Duczyńska podkreśla, że czuje się związana z Polską i zawsze bierze udział w wyborach polskich władz. "Chcę przyczyniać się do tego, by zachodziły takie zmiany, jakie uważam za stosowne" - powiedziała.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ ro/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)