Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Ekspert: protest w Stuttgarcie zmienia się w konflikt o jakość demokracji

0
Podziel się:

Trwające od tygodni protesty przeciwko budowie nowego dworca kolejowego w
Stuttgarcie nabierają cech konfliktu o funkcjonowanie demokracji przedstawicielskiej w Niemczech -
ocenił w środę ekspert prof. Dieter Rucht z Berlińskiego Centrum Badań Społecznych.

Trwające od tygodni protesty przeciwko budowie nowego dworca kolejowego w Stuttgarcie nabierają cech konfliktu o funkcjonowanie demokracji przedstawicielskiej w Niemczech - ocenił w środę ekspert prof. Dieter Rucht z Berlińskiego Centrum Badań Społecznych.

Na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami w Berlinie Rucht powiedział jednak, że pomimo licznych ostatnio demonstracji, w tym przeciwko energii atomowej, i wbrew wielu komentarzom mediów nie obserwuje on jeszcze nowej fali protestów społecznych w Niemczech, porównywalnej z sytuacją w latach 60. i 70. Badania instytutu, w którym pracuje Rucht, wykazały nawet spadek liczby protestów społecznych i ich uczestników w ciągu minionych kilku lat.

Demonstracje przeciwko projektowi Stuttgart 21, który ma kosztować 4,1 mld euro, odbywają się regularnie od kilkunastu tygodni. Projekt przewiduje zastąpienie dotychczasowego naziemnego czołowego dworca głównego podziemnym dworcem przelotowym oraz usprawnienie ruchu tranzytowego poprzez budowę nowych linii, przebiegających w znacznej części w tunelach. Ma to być istotny element modernizacji europejskiego szlaku kolejowego z Paryża do Wiednia i dalej do Budapesztu.

Oponenci twierdzą m.in., że modernizacja starego dworca nie ma większego sensu i jest zbyt kosztowna. Zarzucają też politykom lekceważenie opinii obywateli.

Profesor Rucht przypomniał, że w Niemczech dochodziło już wiele razy do protestów społecznych przeciwko dużym projektom infrastrukturalnym. Dotyczyły one m.in. planów rozbudowy lotnisk w Hamburgu i Monachium czy budowy kanału Ren-Men-Dunaj. "Stuttgart nie jest zatem żadnym wyjątkiem" - powiedział.

"Jednak szczególna w przypadku Stuttgartu jest intensywność i wielkość tych protestów. Od wielu tygodni dochodzi do dwóch dużych demonstracji tygodniowo z udziałem kilkudziesięciu tysięcy ludzi. To nie jest czymś zwyczajnym" - przyznał Rucht.

Ocenił, że obok konkretnych wątpliwości, dotyczących sensowności projektu "Stuttgart 21", pojawia się niepokój o "jakość demokracji" oraz klasy politycznej.

"Konflikt w Stuttgarcie o projekt infrastrukturalny rozszerza się w kierunku konfliktu o demokratyczną konstytucję RFN. Nie chodzi jednak o to, czy jesteśmy za czy przeciw demokracji, lecz raczej o to, jak można poprawić funkcjonowanie demokracji przedstawicielskiej. Pojawiają się bardziej zasadnicze pytanie: Jak wyglądają relacje między rządzącymi a rządzonymi? Czy obywatel czuje się reprezentowany przez swoich przedstawicieli?" - powiedział Rucht.

Zwrócił uwagę, że sondaże wskazują, iż społeczeństwo jest coraz bardziej krytyczne wobec niemieckiej klasy politycznej.

Władze landu Badenia-Wirtembergia oraz niemieckie koleje Deutsche Bahn konsekwentnie odmawiają wstrzymania realizacji inwestycji. To z kolei jest warunek, od jakiego przeciwnicy projektu "Stuttgart 21" uzależniają podjęcie negocjacji w sprawie zażegnania konfliktu. Do rozmów obu stron próbuje doprowadzić powołany przez władze mediator, były sekretarz generalny CDU Heiner Geissler.

Za inwestycją opowiedział się również niemiecki rząd. Kanclerz Angela Merkel oświadczyła kilka tygodni temu, że wybory regionalne w Badenii-Wirtembergii w marcu przyszłego roku będą faktycznie plebiscytem na temat projektu "Stuttgart 21". Sondaże wskazują, że chadecja może utracić władzę w landzie, a ponad 30-procentowym poparciem cieszy się partia Zielonych.

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" napisał w środę, że wybory w Badenii-Wirtembergii mogą też przesądzić o pozycji Merkel oraz wicekanclerza, szefa liberalnej FDP Guido Westerwellego w ich partiach. "Na wypadek, gdyby chadecja utraciła władzę w kluczowym landzie, w partii rozważane są scenariusze dotyczące ery po Merkel" - twierdzi "FAZ". Według dziennika, kandydatami na następców Merkel są: były premier Hesji Roland Koch, ale przede wszystkim popularny minister obrony, polityk bawarskiej CSU Karl-Theodor zu Guttenberg.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)