Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Komisja śledcza: rażące błędy podczas ścigania neonazistów

0
Podziel się:

Parlamentarna komisja śledcza Bundestagu w czwartek przyjęła sprawozdanie ze
swej działalności, jednomyślnie stwierdzając, że ścigając grupę neonazistowskich terrorystów,
którzy zamordowali 10 osób, policja i wymiar sprawiedliwości popełniły rażące błędy.

Parlamentarna komisja śledcza Bundestagu w czwartek przyjęła sprawozdanie ze swej działalności, jednomyślnie stwierdzając, że ścigając grupę neonazistowskich terrorystów, którzy zamordowali 10 osób, policja i wymiar sprawiedliwości popełniły rażące błędy.

"To była bezprecedensowa katastrofa" - powiedział przewodniczący pracującej od stycznia 2012 roku komisji Sebastian Edathy z SPD, dodając, że wstydzi się, że w tym przypadku system państwa całkowicie zawiódł. Państwo prawa nie wypełniło wobec ofiar działalności Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU) swoich podstawowych obowiązków - ochrony obywateli przed przestępstwami i wyjaśnienia popełnionych przestępstw bez uprzedzeń.

Edathy dodał, że komisja nie znalazła podstaw, by sądzić, że funkcjonariusze służb wiedzieli o istnieniu nazistowskich terrorystów i nie podejmowali wobec nich działań lub też wręcz osłaniali ich. Pytany, czy wykrycie sprawców utrudniły rasistowskie postawy w szeregach niemieckich służb, socjaldemokrata odparł: "W niemieckiej policji nie ma problemu strukturalnego rasizmu, zdarzają się natomiast przypadki policjantów-rasistów".

Członkowie NSU Uwe Boehnhardt, Uwe Mundlos i Beate Zschaepe zamordowali w latach 2000-2007 dziesięć osób - ośmiu drobnych przedsiębiorców tureckich, greckiego właściciela restauracji oraz niemiecką policjantkę. Dokonali też dwóch zamachów bombowych oraz szeregu napadów na banki. Po jednym z nich, w listopadzie 2011 roku, obaj mężczyźni po okrążeniu ich przez policję popełnili samobójstwo. Po śmierci swoich kompanów Zschaepe sama oddała się w ręce policji. Od maja przed sądem w Monachium toczy się jej proces. Oskarżona o współudział w morderstwach 38-letnia kobieta odmówiła składania zeznań.

Niemiecka policja od początku pomijała ślady wskazujące na rasistowskie motywy sprawców, uznając za najbardziej prawdopodobny wątek mafijnych porachunków między tureckimi gangami. Podczas przesłuchań członków rodzin ofiar sugerowano ich uwikłanie w handel narkotykami, ściąganie haraczu i inne nielegalne interesy. Sprawie nadano kryptonim "Bosfor", co sugerowało porachunki między Turkami.

Wśród 47 sformułowanych przez komisję zaleceń da najważniejszych należy usprawnienie współpracy między policjami i urzędami ochrony konstytucji w krajach związkowych. Ochrona porządku należy w RFN do kompetencji 16 landów.

Podczas działań przeciwko NSU okazało się, że landowe instytucje nie informowały się nawzajem, ani też szczebla centralnego, o podejmowanych krokach. Ukrywały też istnienie agentów w szeregach neonazistów, a po wykryciu NSU niszczyły dokumenty, by ukryć swoją niekompetencję. "W działaniach służb było więcej konkurencji niż kooperacji" - powiedział Edathy, podkreślając, że na terenie Niemiec działa 36 urzędów policyjnych i wywiadowczych.

Adwokaci oskarżycieli posiłkowych w procesie Zschaepe skrytykowali sprawozdanie za pominięcie problemu "strukturalnego rasizmu" w szeregach niemieckich służb policyjnych. Wielu funkcjonariuszy traktuje obcokrajowców z uprzedzeniem - powiedziała Angelika Lex, reprezentująca rodziny ofiar.

Raport końcowy liczący blisko 1000 stron został przekazany w południe przewodniczącemu Bundestagu Norbertowi Lammertowi. Debata w parlamencie odbędzie się na początku września. Po raz pierwszy w historii niemieckiego parlamentu sprawozdanie komisji śledczej zostało przyjęte jednogłośnie.

Za błędy władz przeprosili wcześniej rodziny ofiar prezydent Joachimk Gauck i kanclerz Angela Merkel.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)