Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Kontrowersje wokół eksperymentalnej koalicji w Kraju Saary

0
Podziel się:

Jako odważną, ale i ryzykowną oceniają w poniedziałek niemieccy komentatorzy
decyzję partii Zielonych, by przystąpić do rozmów z CDU i liberalną FDP o utworzeniu koalicji
rządzącej w Kraju Saary na zachodzie Niemiec.

Jako odważną, ale i ryzykowną oceniają w poniedziałek niemieccy komentatorzy decyzję partii Zielonych, by przystąpić do rozmów z CDU i liberalną FDP o utworzeniu koalicji rządzącej w Kraju Saary na zachodzie Niemiec.

Decyzja zapadła w niedzielę. Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, w Kraju Saary dojdzie do powstania pierwszej w historii trójstronnej koalicji, zwanej w Niemczech "Jamajką"; barwy trzech partii - czerń, zieleń i żółć - to kolory flagi jamajskiej.

Frakcja Zielonych, najmniejsza w landtagu po wyborach krajowych 30 sierpnia, była języczkiem u wagi w arytmetyce koalicyjnej - mogła zapewnić większość zarówno lewicowemu blokowi SPD i postkomunistycznej Lewicy, jak również konserwatywno-liberalnej koalicji CDU i FDP.

Zadowolenia z wyboru przez Zielonych tego drugiego wariantu nie kryli w poniedziałek chadecy. "Cieszę się, że pojawiła się nowa konstelacja. W najbliższych latach można przyglądać się Krajowi Saary, czy sojusz +Jamajka+ jest do przyjęcia" - powiedział sekretarz generalny CDU Ronald Pofalla.

Z kolei przewodniczący bawarskiej chadecji CSU Horst Seehofer uznał sytuację w Kraju Saary za "cios w obóz lewicowy".

Współprzewodniczący Zielonych Cem Ozdemir podkreślił, że CDU i FDP musiały pójść wobec jego partii na duże ustępstwa m.in. w sprawie polityki klimatycznej oraz rezygnacji z energetyki węglowej. "Tego, co obiecano nam w Kraju Saary, nie usłyszeliśmy jeszcze nigdzie" - powiedział Ozdemir w radiu Deutschlandfunk.

Zaznaczył on jednak, że "Jamajka" pozostaje "eksperymentem regionalnym", bez żadnych wniosków co do możliwości podobnej koalicji na szczeblu federacji.

Rozgoryczeni postawą Zielonych są socjaldemokraci, dla których ta partia była tradycyjnym partnerem koalicyjnym. Przewodniczący SPD w Kraju Saary Heiko Maas, który liczył na stanowisko premiera w landzie, zarzucił Zielonym przystąpienie do "paktu przeciwko większości wyborców".

Lecz winą za decyzję Zielonych SPD obarcza szefa postkomunistycznej Lewicy Oskara Lafontaine'a. Pod koniec zeszłego tygodnia ogłosił on, że rezygnuje z ubiegania się o funkcję przewodniczącego frakcji Lewicy w Bundestagu, by poświęcić się w większym stopniu polityce regionalnej w swym rodzinnym Kraju Saary; Lafontaine, jeszcze jako polityk SPD, był wieloletnim premierem tego landu (1985-1998).

W czasie kampanii wyborczej Lafontaine ostro krytykował Zielonych. "Nie mamy dość zaufania do Lewicy z Oskarem Lafontainem na czele" - przyznał Ozdemir w telewizji ARD. Z kolei Maas uznał zachowanie szefa Lewicy za "absolutnie kontrproduktywne".

Sam Lafontaine uznał decyzję Zielonych za efekt "wielkiego przekupstwa". Partia Zielonych, założona w 1980 r. z inicjatywy organizacji ekologicznych i alternatywnych, należała dotychczas bardziej do lewicowego obozu niemieckiej sceny politycznej. Siedem lat współrządzenia Niemcami w koalicji z SPD Gerharda Schroedera (1998-2005) skłoniło Zielonych do przyjęcia bardziej pragmatycznego podejścia w wielu sprawach. Od wiosny 2008 r. Zieloni rządzą razem z CDU w Hamburgu, co również uznano za eksperymentalną koalicję.

Sytuację polityczną w niewielkim kraju Saary komentują w poniedziałek wszystkie niemieckie media. Lewicowa "Tageszeitung" ostrzega, że przystąpienie do konserwatywno-lewicowego obozu może kosztować Zielonych utratę poparcia.

"Być może wielu wyborców pomyśli, że Zieloni stawiają na szali swój największy atut: wiarygodność. Partyjni stratedzy już dawno mogli popaść w cynizm, mają dość SPD i odeszli od swych korzeni. Ale wielu zwolenników ugrupowania tak nie postąpiło" - pisze "Tageszeitung". Jeśli Zieloni utracą tych wyborców, utracą też znaczenie polityczne.

Także "Berliner Zeitung" ocenia, ze decyzja Zielonych jest ryzykowna, bo trzy partie dotychczas twardo sprzeciwiały się sobie nawzajem. "Szczególnie silne są animozje pomiędzy Zielonymi a FDP" - dodaje.

Decyzja Zielonych w Kraju Saary wywołała wiele kontrowersji w samej partii. Jak podała "Sueddeutsche Zeitung", do siedziby ugrupowania w Kraju Saary dzwoniono w poniedziałek nawet z pogróżkami wobec liderów partii.

Anna Widzyk(PAP)

awi/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)