Kanclerz Angela Merkel odwiedziła we wtorek tereny na południu i wschodzie Niemiec, które szczególnie ucierpiały w wyniku powodzi; obiecała poszkodowanym pomoc finansową. W Bawarii sytuacja ustabilizowała się, w Saksonii i Turyngii powódź jest nadal groźna.
"Widać wyraźnie, że jest to coś więcej niż powódź stulecia, to wręcz koszmarne wydarzenie" - powiedziała Merkel po spotkaniu z władzami i mieszkańcami Pasawy nad Dunajem we wschodniej Bawarii. "Chcemy pomóc, oferując natychmiastowe wsparcie bez biurokratycznych przeszkód" - zapowiedziała szefowa rządu, przypominając, że już w poniedziałek jej gabinet wyasygnował 100 mln euro na pomoc dla powodzian. Władze Bawarii chcą przeznaczyć na pomoc dla poszkodowanych 150 mln euro.
Pasawa jest jednym z miast, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi. Barokowe Stare Miasto znalazło się całkowicie pod wodą, w mieście nie ma prądu i nie działają telefony. Wstrzymano dostawy wody pitnej. Część mieszkańców ewakuowano, do innych można dotrzeć tylko łodziami. Fala powodziowa na Dunaju osiągnęła w poniedziałek wieczorem wysokość 12,89 metrów - najwyższy stan od ponad 500 lat. Obecnie woda zaczęła powoli opadać, do końca dnia ma spaść do poziomu 10 metrów.
Podczas gdy w Bawarii sytuacja powodziowa uległa nieznacznej poprawie, poziom rzek w Saksonii, Saksonii-Anhalcie i Turyngii nadal wzrasta, grożąc zalaniem kolejnych obszarów.
Mieszkańcy Halle nad Soławą obawiają się powodzi najgorszej od 70 lat. W zagrożonych dzielnicach rozpoczęto ewakuację. Władze Magdeburga ogłosiły stan klęski żywiołowej. W Dreźnie nad Łabą zamknięto jeden z mostów. Władze stolicy Saksonii uspokajają, że sytuacja z 2002 roku, gdy żywioł zniszczył znaczną część zabytkowego Starego Miasta, tym razem nie powtórzy się. W Pirnie i Miśni woda wdarła się do śródmieścia, przelewając się przez mierzące siedem metrów wysokości zapory.
Niemiecki Instytut Meteorologiczny zapowiedział, że utrzymujące się od tygodnia intensywne opady deszczu, które wywołały powódź, w najbliższych dniach ustaną. (PAP)
lep/ ro/