*Minister gospodarki Niemiec Rainer Bruederle uznał za bezpodstawny pojawiający się we Francji zarzut, że znaczny bilans dodatni niemieckiej wymiany handlowej osłabia międzynarodową konkurencyjność innych państw strefy euro. *
"To, że kraje, które w przeszłości żyły ponad stan i zaniedbywały swą konkurencyjność, pokazują teraz palcem na innych, jest co prawda z ludzkiego i politycznego punktu widzenia zrozumiałe, ale nie jest bynajmniej uczciwe" - powiedział Bruederle w wywiadzie dla wtorkowego wydania dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Tekst rozmowy z ministrem udostępniono wcześniej na stronie internetowej gazety.
W wywiadzie dla poniedziałkowego "Financial Times" francuska minister finansów Christine Lagarde oświadczyła, że Niemcy powinny zwiększyć konsumpcję wewnętrzną kosztem eksportu, ułatwiając w ten sposób swym unijnym partnerom zbyt ich towarów za granicą.
"Najwyraźniej Niemcy zrobili nadzwyczaj wiele w ciągu ubiegłych mniej więcej 10 lat, poprawiając konkurencyjność, wywierając bardzo duży nacisk na koszty pracy. Jeśli patrzy się na jednostkowe koszty pracy w Niemczech, to oni uczynili ogromnie dużo pod tym względem. Nie jestem pewna, czy jest to trwały model na dłuższy czas i dla całej grupy (euro). Najwyraźniej potrzebujemy lepszego dopasowania" - zaznaczyła Lagarde.
Nawiązując do tej wypowiedzi, dziennikarz "FAZ" spytał swego rozmówcę, "czy być może w przyszłości wysokość płac powinny ustalać unijne władze statystyczne?". Odpowiedź Bruederlego była stanowcza: "W sprawie płac kompetentni są u nas partnerzy układów zbiorowych i tak powinno pozostać. Ponadto mimo względnej powściągliwości płacowej ubiegłych lat pod względem kosztów pracy nadal jesteśmy w światowej czołówce".
Poproszony o skomentowanie faktu, że Lagarde nie jest w Europie ze swymi zastrzeżeniami wobec Niemiec osamotniona, minister zaprzeczył, by dodawało im to słuszności. (PAP)
dmi/ mc/
5859540 int.