Niemiecki minister gospodarki Michael Glos (CSU) ostrzegł przed zbyt dużym uzależnieniem Niemiec od dostaw energii z Rosji i opowiedział się w związku z tym za zmianą decyzji o rezygnacji z wykorzystania energii atomowej.
"Rosja chce powetować sobie (za pomocą energii) utratę pozycji wojskowego mocarstwa" - powiedział Glos w niedzielę w Wiesbaden podczas kongresu młodzieżowej organizacji CDU, Junge Union (Młoda Unia).
Zdaniem ministra nie można przewidzieć, czy po zakończeniu kadencji prezydenta Władimira Putina nie dojdzie do przerwania dostaw, tak jak miało to miejsce na początku roku w przypadku Ukrainy.
Zmniejszenie zależności od rosyjskich dostaw Rosji możliwe jest dzięki "bezpiecznym niemieckim elektrowniom atomowym" - uważa Glos. Rezygnacja z tego źródła byłaby "wielką głupotą" i zaszkodziłaby gospodarce - powiedział minister.
Rząd Gerharda Schroedera podjął cztery lata temu decyzję o zamknięciu do roku 2021 wszystkich elektrowni atomowych. Partie chadeckie CDU i CSU są temu przeciwne. W umowie koalicyjnej rządu Angeli Merkel chadecy zobowiązali się jednak do uznania decyzji poprzedniego rządu w sprawie rezygnacji z energii jądrowej.
Niemcy sprowadziły w 2005 r. 38 mln ton ropy naftowej z Rosji. Rosyjska ropa pokrywa 34 proc. niemieckiego zapotrzebowania na ten surowiec. W przypadku gazu udział Rosji w niemieckim rynku wynosi obecnie również 34 procent. Po uruchomieniu w 2010 r. Gazociągu Północnego udział rosyjskiego gazu ma wzrosnąć do 40 proc.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ kan/
