Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Ogłoszono laureatów Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi Selleringa i Freya

# dochodzą wypowiedzi Selleringa i Freya

#

15.05. Schwerin (PAP) - Dziennikarze z niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ), Radia Koszalin i publicznej niemieckiej stacji telewizyjnej MDR-ARD zdobyli tegoroczne Polsko-Niemieckie Nagrody Dziennikarskie. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się we wtorek w Schwerinie.

Nazwiska zwycięzców ogłoszono podczas uroczystej gali w kinie Filmpalast Capitol w stolicy kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie. Laureaci otrzymują po pięć tysięcy euro nagrody. Na organizowany po raz piętnasty konkurs nadesłano 154 prace z obu krajów.

"Nic nie zastąpi osobistych kontaktów między polskimi i niemieckimi dziennikarzami" - powiedział premier Meklemburgii Erwin Sellering podczas ceremonii wręczania wyróżnień. Niemiecki polityk wskazał na znaczenie mediów w procesie pojednania między Polakami a Niemcami. "Wolność prasy jest fundamentalną cechą wolnych państw" - podkreślił.

Redaktor naczelny telewizji publicznej ZDF Peter Frey wskazał na znaczenie historii w polsko-niemieckich stosunkach. "Ze względu na niemieckie zbrodnie stosunki te nigdy nie będą normalne, jednak nie wolno ograniczać się do przeszłości" - mówił dziennikarz. Chwalił Polaków za "odwagę w reformowaniu kraju".

W kategorii "prasa" zwyciężył artykuł "Der neue Schlesier" (Nowy Ślązak) Konrada Schullera, korespondenta FAZ w Polsce i na Ukrainie. Jego materiał przedstawia skomplikowaną historię mieszkańców Górnego Śląska i powstawanie nowej regionalnej świadomości, odrzucanej zarówno przez polskich, jak i niemieckich tradycjonalistów, myślących w kategoriach polsko-niemieckiej konfrontacji - powiedział w laudacji jeden z jurorów Adam Krzemiński. Pochwalił "literacką jakość" tekstów Schullera.

Nagrodę dla dziennikarza radiowego dostała Jolanta Rudnik z Radia Koszalin za audycję "Tutaj, here, hier". Tematem jej reportażu jest przyjaźń między ludźmi, których łączy jedno miejsce na Pomorzu. W kategorii "telewizja" pierwsze miejsce przyznano programowi Markusa Frenzla "Loecknitz: Raj dla przybyszów i ostoja NPD". Autor pokazał problemy leżącego nad granicą z Polską miasta, w którym co dziesiąty mieszkaniec jest Polakiem i gdzie równocześnie niepokojąco rosną wpływy skrajnej niemieckiej prawicy.

Rozdanie nagród było punktem kulminacyjnym rozpoczętych w poniedziałek Polsko-Niemieckich Dni Mediów. Ambasador Polski w Niemczech Marek Prawda powiedział podczas przedpołudniowej dyskusji, że Polska dzięki konsekwentnej polityce gospodarczej i finansowej stała się dla Niemiec istotnym partnerem - "punktem odniesienia dla tych, którzy chcą budować nowy porządek". "Polska jest czymś więcej niż tylko asystentem Niemiec" - podkreślił dyplomata.

Były wicepremier i były minister finansów Leszek Balcerowicz oraz sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie finansów Steffen Kampeter dyskutowali o kondycji europejskiej gospodarki i wspólnej waluty euro. "Wzrostu gospodarczego nie da się kupić, trzeba go wypracować" - zauważył niemiecki polityk, ostrzegając przed dalszym zadłużaniem się państw UE.

Nawiązując do sytuacji w Grecji, Balcerowicz obarczył odpowiedzialnością za kryzys "złą kulturę polityczną" ukształtowaną w czasie rządów socjalistów 20 lat temu. "Grecy uwierzyli w św. Mikołaja w polityce, a wzrost na kredyt zawsze źle się kończy" - dodał Balcerowicz.

W dyskusji o sytuacji na pograniczu polsko-niemieckim Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych podkreśliła, że "czarne scenariusze" o zalewie niemieckiego rynku pracy przez pracowników z Polski, malowane przez lata przez niemieckie media, nie sprawdziły się. "Na blokadzie dostępu do rynku pracy bardziej straciły Niemcy niż Polska" - uważa Łada. Polscy pracownicy zadomowili się w minionych latach w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Holandii, Niemcy przestały być głównym celem wyjazdów do pracy.

Redaktor naczelny dziennika "Nordkurier" Michael Seidel apelował do dziennikarzy, by walczyli ze stereotypami, informując na bieżąco o pojawiających się po obu stronach granicy problemach. Ubolewał, że władze Szczecina nie mogą zdecydować się, czy ich strategicznym partnerem ma być Meklemburgia czy Berlin. Dlatego nadal brak spójnego programu współpracy ze stroną niemiecką - uważa Seidel. "Dziennikarze muszą wyjaśniać, a nie straszyć czytelników" - stwierdził publicysta ze Szczecina Andrzej Kotula.

Polsko-Niemieckie Dni Mediów rozpoczęły się w poniedziałek wieczorem od dyskusji o przygotowaniach Polski do mistrzostw Europy Euro 2012. Uczestnicy debaty zgodnie wypowiedzieli się przeciwko bojkotowi rozgrywek na terenie Ukrainy. Tegoroczne, piąte już spotkanie dziennikarzy, polityków i ekspertów z Polski i Niemiec, odbywające się pod hasłem "Rozgrywki międzynarodowe: Europa w grze", zakończy się w środę.

Organizatorami Dni Mediów są Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej i Fundacja Roberta Boscha oraz w tym roku Meklemburgia-Pomorze Przednie. Odbywające się co roku na przemian w Polsce i Niemczech spotkania są platformą wymiany poglądów dla dziennikarzy, polityków i medioznawców z obu krajów. W przyszłym roku spotkanie odbędzie się na terenie województwa dolnośląskiego.

Ze Schwerina Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)