Trzecie zwycięstwo i bardzo dobry wynik niemieckiej chadecji w niedzielnych wyborach do Bundestagu wzmacnia kanclerz Angelę Merkel także w Unii Europejskiej - powiedział PAP szef brukselskiego think tanku Carnegie Europe Jan Techau.
"Merkel została bardzo wzmocniona jako kanclerz Niemiec. Gdy po dwóch kadencjach na czele rządu osiąga się w trzecich wyborach jeszcze lepszy wynik niż poprzednio, jest to ogromny sukces" - ocenił Techau.
"To także nada jej więcej wagi w Unii Europejskiej" - podkreślił.
Jego zdaniem Merkel nie będzie jednak dążyła do tego, by Niemcy odgrywały przywódczą rolę w UE. "Intencje Merkel nie idą w tym kierunku. Przynajmniej oficjalnie nie ma ona takich ambicji - ocenił Techau. - Być może jednak kryzys gospodarczy wymusi na niej takie działania. Merkel już pokazała, że pod presją kryzysu i gdy w UE politycznie zgrzyta, jest w stanie przewodzić".
Zdaniem eksperta ceną za dobry rezultat w wyborach jest to, że chadecy nie będą mieli "wygodnego" partnera koalicyjnego. "Merkel będzie musiała rządzić albo samodzielnie, co byłoby ogromnym wysiłkiem, albo w koalicji z socjaldemokratami, którzy nie byliby wygodnym partnerem" - powiedział Techau.
Nie oczekuje on też dużych zmian w polityce europejskich Berlina. "Niezależnie od konstelacji politycznej nie spodziewam się fundamentalnych zmian w polityce unijnej Niemiec. Z wyjątkiem partii Lewica w Niemczech jest w tej sprawie polityczny konsensus, zgodny z kursem Merkel. Również SPD nie zgodzi się na wielkie zastrzyki finansowe dla krajów w kryzysie. Socjaldemokraci opowiadają się wprawdzie za programami pobudzania koniunktury (w UE), ale nie do tego stopnia, by oznaczało to rewolucję w polityce europejskiej" - ocenił.
Jak dodał, wiele zależy od tego, "jakie drastyczne kroki będą konieczne, jeśli kryzys się zaostrzy". Niebawem mogą zapaść decyzje o nowych pakietach pomocowych dla Grecji i Portugalii, a także decyzja o stworzeniu mechanizmu uporządkowanej likwidacji banków.
"CDU będzie musiała podjąć kilka decyzji, które nie będą w smak jej wyborcom. A jeśli konieczne będą bolesne kroki, to w wyborach do Parlamentu Europejskiego za osiem miesięcy zyska na tym (eurosceptyczna partia) Alternatywa dla Niemiec" - powiedział Techau.
Jego zdaniem Alternatywa dla Niemiec (AfD)
, domagająca się likwidacji euro, to interesujący fenomen. AfD zdobyła w niedzielnych wyborach niewiele mniej niż 5 proc. głosów, zbliżając się do progu wyborczego. Zdaniem Techaua ugrupowanie to zabrało część wyborców chadekom oraz liberalnej FDP.
"W Niemczech nie ma ugrupowania konserwatywnego i prawicowego, które odrzucałoby UE z pobudek nacjonalistycznych. Jest za to gospodarczo liberalna grupa, która nie uważa ekonomicznego modelu UE z euro za rozsądny. To interesujący fenomen. Ta grupa nie widzi dla siebie miejsca ani w chadecji Merkel, ani też w liberalnej FDP" - powiedział Techau.
W niedzielnych wyborach do Bundestagu chadecki blok CDU/CSU Angeli Merkel odniósł decydujące zwycięstwo, zdobywając 42 proc. głosów.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)
awi/ kar/