Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) jest w bardzo krytycznym stanie po niedzielnych wyborach parlamentarnych w Niemczech - ocenił w rozmowie z PAP politolog Gerd Langguth z Uniwersytetu w Bonn.
Według prognoz socjaldemokraci uzyskali około 23 proc., co stanowi najgorszy wynik w historii i aż o ponad 11 punktów procentowych gorszy niż przed czterema laty.
"SPD będzie mieć niespełna dwa razy tyle miejsc w Bundestagu, co postkomunistyczna Lewica. To wielki cios. Ugrupowanie to będzie potrzebować dużo czasu, by wyleczyć rany po tej klęsce. Szacuję, że zajmie to co najmniej osiem, a nawet 10 lat" - powiedział Langguth.
Jak dodał, nie jest pewne, czy obecny szef ugrupowania Franz Muentefering wyjdzie z kryzysu obronną ręką.
Langguth zauważył też, że zwycięska chadecja osiągnęła swój cel wyborczy, czyli większość dla koalicji z liberalną FDP, ale jednocześnie lekko straciła w porównaniu do wyborów w 2005 roku - około 1,5 punktu procentowego.
"Chadecy mogą teraz odetchnąć z ulgą, bo wielka koalicja nie była popieranym rozwiązaniem. Jednak na pewno można oczekiwać dyskusji, dlaczego duża popularność kanclerz Angeli Merkel nie przysporzyła CDU większej liczby mandatów w Bundestagu" - powiedział politolog.
"Wielu wyborców FDP, która ma najlepszy wynik w powojennej historii, to klasyczni zwolennicy CDU, którzy poparli liberałów z taktycznych względów - by zapewnić większość czarno-żółtej koalicji" - ocenił Langguth.
Anna Widzyk (PAP)
awi/ ap/