Oceniając zasługi zmarłego w czwartek byłego prezydenta RPA Nelsona Mandeli, niemieccy politycy podkreślają jego decydujący wkład w przezwyciężenie apartheidu i pojednanie między czarnymi i białymi mieszkańcami kraju.
Prezydent Niemiec Joachim Gauck określił Mandelę mianem "wielkiego męża stanu, który swoją postawą jak mało kto symbolizował pojednanie, pokój i sprawiedliwość". Swoim życiem, zarówno jako człowiek, jak też jako polityk, ukazywał, jak można przezwyciężyć nienawiść, przemoc i rasizm.
"Nelson Mandela nie tylko udowodnił, że polityczną wolność można zdobyć metodami pokojowymi, lecz także, że trzeba ją kształtować i utrzymać w sposób odpowiedzialny" - napisał Gauck w liście do wdowy po zmarłym prezydencie RPA.
Zdaniem kanclerz Angeli Merkel Mandela był wzorem dla ludzi na całym świecie. "Nawet wiele lat spędzonych w więzieniu nie zdołało go złamać; nie stał się człowiekiem rozgoryczonym; jego przesłanie pojednania doprowadziło do powstania w końcu nowej i lepszej Afryki Południowej".
"Nelson Mandela jest świetnym wzorem, a jego polityczny testament rezygnacji z przemocy i rasizmu pozostaną jeszcze długo dla ludzi na całym świecie inspiracją do działania" - oświadczyła szefowa niemieckiego rządu.
Była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth powiedziała, że Mandela emanował "wielkim spokojem, a równocześnie determinacją w walce o swoje ideały". Przypomniała, że gdy zaprosiła Mandelę do wygłoszenia przemówienia w niemieckim parlamencie w 1996 roku, jej inicjatywa spotkała się wśród niemieckich posłów z mieszanymi reakcjami.
"Mandela przemawiał w Bundestagu bardzo spokojnie, ale równocześnie niezwykle intensywnie, siła jego słów robiła wrażenie na parlamentarzystach" - wspominała Suessmuth. Jej zdaniem znaczenie Mandeli dla historii można porównać z rolą odegraną przez Martina Luthera Kinga i Johna F. Kennedy'ego, którzy sprawili, że "niemożliwe stało się możliwym".
"Cały świat pogrążył się w żałobie" - powiedział były minister spraw zagranicznych Niemiec Hans-Dietrich Genscher. Jak podkreślił, Mandela był przykładem, co może zdziałać siła przekonań. Genscher przypomniał, że jako szef dyplomacji RFN co roku w przemówieniu na forum ONZ domagał się uwolnienia Mandeli. "To wielka osobowość, której udało się doprowadzić do pokojowego współżycia w Afryce Południowej pomimo trwającego przez dziesięciolecia ucisku czarnych przez białych".
Genscher przypomniał, że opinie na temat Mandeli były w RFN i innych krajach Zachodu podzielone. "Zarzucano mi, że bronię terrorysty" - zauważył, dodając, że chociaż poszczególni politycy zawiedli, to Zachód jako całość udzielał Mandeli wsparcia.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ jo/ ap/