Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Prasa podzielona w sprawie odwołania szczytu Obama-Putin

0
Podziel się:

Niemiecka prasa jest podzielona w ocenie decyzji prezydenta USA Baracka Obamy
o odwołaniu spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Konserwatywni komentatorzy doceniają
determinację Obamy i krytykują Moskwę, lewicowe tytuły piszą o błędzie Waszyngtonu.

Niemiecka prasa jest podzielona w ocenie decyzji prezydenta USA Baracka Obamy o odwołaniu spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Konserwatywni komentatorzy doceniają determinację Obamy i krytykują Moskwę, lewicowe tytuły piszą o błędzie Waszyngtonu.

"Zarzucając rosyjskiemu kierownictwu zimnowojenną mentalność, prezydent USA trafił w sedno" - czytamy w czwartkowym wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).

Ten sposób myślenia widoczny jest w polityce wewnętrznej i polega na umacnianiu autorytarnych struktur władzy, a także w polityce zagranicznej począwszy od Iranu, poprzez Syrię aż do bezpośrednich sąsiadów Rosji. Komentator zastrzega, że USA i Zachód nie mają monopolu na rację, lecz Rosja "zbyt często uprawia politykę, której jedynym celem jest obstrukcja".

Zdaniem "FAZ" podstawowym problemem kierownictwa rosyjskiego jest "spoglądanie w przeszłość". Kierownictwo to "nadal nie uporało się z upadkiem Związku Radzieckiego i porażką w zimnej wojnie". Z tego powodu Kreml traktuje stosunki z Ameryką jako konfrontację, w której "jeden wygrywa, a drugi przegrywa".

Reset w stosunkach z Rosją, o którym cztery lata temu dużo mówiono, jest już historią, a prezydent USA jest bogatszy o nowe doświadczenie. "Musiało ono być tak gorzkie, że zdecydował się na odwołanie spotkania z Putinem" - pisze komentator "FAZ".

"Die Welt" porównuje Obamę z jednym z jego poprzedników Jimmym Carterem oceniając, że jest tak samo bezradny i pozbawiony szczęścia, jak prezydent, którego wybrano w 1976 roku, by po wojnie w Wietnamie i skandalu Watergate wróciła do polityki moralność i prawda.

Zdaniem "Die Welt" Putin uważa Obamę, który zrezygnował z tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, za polityka słabego. Z tego powodu odważył się na udzielenie azylu Snowdenowi. Obamie nie pozostało nic innego, jak tylko pokazać, że jest "skrajnie rozczarowany". "To gest bezradności w stylu Cartera, wykonany po upokorzeniu na skalę Cartera" - ocenia "Die Welt". Komentator dodaje, że fakt ten zostanie z pewnością tak samo oceniony w Teheranie jak i w Moskwie, co nie rokuje dobrze w konflikcie o irański program atomowy. "Obama stawia na soft power ale nie przemyślał tej polityki" - zauważa krytycznie "Die Welt".

Bliski partii Zieloni, lewicowy dziennik "Tageszeitung" (TAZ) pisze, że chociaż istnieje wiele powodów, by nie dowierzać autokratycznemu władcy Kremla, to rosyjski azyl dla Snowdena nie należy do tych powodów.

"Mamy wrażenie, że dawne bloki z czasów zimnej wojny formują się na nowo, choć nie ma już sprzeczności systemów" - czytamy w "TAZ". Komentator zaznacza, że Obamie nie chodzi o zerwanie powiązań z Rosją, gdyż jest zbyt mocno uzależniony od wsparcia Rosji, chociażby przy wycofywaniu wojsk z Afganistanu.

Rząd USA najwidoczniej potraktował azyl dla Snowdena jako prowokację i czuje się zmuszony do zademonstrowania swojej determinacji. "Chodzi o wiarygodność. Jednak Obama właśnie traci wiarygodność z powodu polowania na Snowdena i przede wszystkim z powodu faktów, które on ujawnił" - wyjaśnia "TAZ".

Prezydent, który chciał w polityce zagranicznej odróżniać się od swego poprzednika, pogłębił jeszcze rów, wykopany przez George'a W. Busha. "Odwołanie spotkania (z Putinem) jest kolejnym zawodem" - konkluduje "TAZ".

Dziennik "Nuernberger Nachrichten" określa postępowanie Obamy jako "pozbawione politycznego instynktu". Zdaniem komentatora Obama "obsesyjnie" ściga Snowdena, który zdemaskował amerykańskie służby. W dodatku polecił swemu ministrowi sprawiedliwości napisanie listu do Moskwy, w którym wręcz "żebrał" o wydanie Snowdena. Zdaniem komentatora Obama wyrządził w ten sposób przysługę Putinowi, który nie ma żadnych zahamowań w walce z inaczej myślącymi we własnym kraju. "Cóż za dyplomatyczna kompromitacja" - ocenia dziennik.

"A co zrobiliby Amerykanie, gdyby uciekinier z rosyjskiej służby wywiadowczej poprosił o pomoc w Waszyngtonie? Czy odesłaliby go z powrotem?" - pyta "Koelner Stadt-Anzeiger". "Odwołanie spotkania z Putinem jest przekornym tupnięciem, skierowanym do własnej publiczności, które prowadzi donikąd".

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)