Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Rząd chce porozumienia z opozycją w sprawie Afganistanu

0
Podziel się:

Rząd Niemiec zamierza zabiegać o poparcie opozycji dla nowego mandatu sił
Bundeswehry w Afganistanie - potwierdził szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla.

Rząd Niemiec zamierza zabiegać o poparcie opozycji dla nowego mandatu sił Bundeswehry w Afganistanie - potwierdził szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla.

Inicjatywę tę zdecydowanie popiera szef Związku Bundeswehry pułkownik Ulrich Kirsch. "Dla żołnierzy w Afganistanie jest ważne, by mieli za sobą nie tylko większość rządową, ale większość całego parlamentu. Duże partie polityczne powinny wypracować konsensus w tej sprawie (mandatu)" - powiedział we wtorek Kirsch zagranicznym dziennikarzom w Berlinie.

Według Pofalli przed planowaną na 28 stycznia londyńską międzynarodową konferencją w sprawie przyszłości Afganistanu rząd federalny pracuje nad szczegółową koncepcją, dotyczącą udziału niemieckich sił w dowodzonej przez NATO misji ISAF.

"Oczywiście także po konferencji będziemy rozmawiać o tym z frakcjami opozycyjnymi" - powiedział Pofalla wtorkowej gazecie "Leipziger Volkszeitung".

Jak dodał, dobrym zwyczajem parlamentarnym jest oparcie misji Bundeswehry za granicą na możliwie najszerszym politycznym porozumieniu.

Przed londyńską konferencją Niemcy zapowiedziały już podwojenie środków na cywilną odbudowę Afganistanu do 250 mln euro rocznie oraz zwiększenie do 200 liczby instruktorów dla policji afgańskiej.

Na razie nie jest jasne, czy i w jakim stopniu Niemcy wzmocnią swój kontyngent pod Hindukuszem. Obecnie maksymalna jego liczebność to 4500 żołnierzy, ale na zwiększenie tych sił nalegają USA.

Pułkownik Kirsch ocenił we wtorek, że znaczenie ma nie tyle liczebność sił, co ich rodzaj. "W Afganistanie potrzebna jest przede wszystkim piechota" - powiedział.

Jego zdaniem, kluczowe znaczenie dla powodzenia misji ma "nie siła militarna, ale cywilna odbudowa kraju". "W Afganistanie nie da się wygrać jedynie środkami militarnymi (...) Trzeba poprawić warunki życia Afgańczyków, tak by sami to odczuli" - powiedział Kirsch. Ocenia on, że cywilna odbudowa na północy Afganistanu, gdzie stacjonują Niemcy, przebiega zbyt opieszale.

Zdaniem Kirscha niemieckie władze powinny w nowym mandacie zmienić kwalifikację prawną misji w Afganistanie, określanej dotychczas jako misja stabilizacyjna.

"Ze słowem wojna wciąż mamy w Niemczech problemy - i dobrze, bo w związku z historią musimy krytycznie obchodzić się z tym pojęciem" - przyznał Kirsch.

Możliwe jest jednak zdefiniowanie zaangażowania w Afganistanie jako "niemiędzynarodowy konflikt zbrojny", co wpłynie na zmianę sytuacji prawnej służących tam żołnierzy.

Pojęcie to będzie bardziej adekwatnie opisywać sytuację pod Hindukuszem, gdzie żołnierze regularnych sił zbrojnych walczą z talibskimi rebeliantami. Pozwoli też na zastosowanie przepisów prawa międzynarodowego oraz atakowanie celów militarnych i sił przeciwnika.

Obecnie niemieccy żołnierze, formalnie biorący udział w misji stabilizacyjnej, nie mogą atakować talibów, jeżeli sami nie zostali przez nich zaatakowani.

Konsekwencją aktualnej sytuacji prawnej jest m.in. postępowanie prokuratorskie przeciwko niemieckiemu pułkownikowi Georgowi Kleinowi, który naruszył mandat niemieckich sił, rozkazując 4 września samolotom NATO zbombardowanie dwóch uprowadzonych cystern z benzyną w okolicach Kunduzu. W wyniku ataku zginęło około 140 osób, w tym ludność cywilna.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)