Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Rząd za spornym zasiłkiem na opiekę nad dziećmi w domu

0
Podziel się:

Niemiecki rząd przyjął w środę projekt ustawy wprowadzającej zasiłek dla
rodziców, którzy opiekują się małymi dziećmi w domu, zamiast posyłać je do żłobków. Opozycja
zarzuciła rządowi Angeli Merkel, że chce wypłacać kobietom "premie za stanie przy garach".

Niemiecki rząd przyjął w środę projekt ustawy wprowadzającej zasiłek dla rodziców, którzy opiekują się małymi dziećmi w domu, zamiast posyłać je do żłobków. Opozycja zarzuciła rządowi Angeli Merkel, że chce wypłacać kobietom "premie za stanie przy garach".

Zgodnie z rządowym projektem od przyszłego roku rodzice, którzy rezygnują z posyłania dzieci do państwowych żłobków, będą dostawać zasiłek wychowawczy w wysokości 100 euro miesięcznie. Od 2014 r. zasiłek na opiekę nad dwu i trzyletnimi dziećmi ma wynosić 150 euro. Będzie on wypłacany niezależnie od tego, czy rodzice sami zajmują się dzieckiem czy też powierzają je opiece krewnych albo niani. Warunkiem skorzystania z zasiłku nie jest zatem rezygnacja z pracy zawodowej przez jedno z rodziców.

Na wprowadzenie nowego zasiłku nalegała szczególnie konserwatywna bawarska chadecja CSU, twierdząc, że da on rodzicom możliwość wyboru i będzie alternatywą dla żłobków. Jednak plan ten ma sporo przeciwników - również wśród współrządzących Niemcami liberałów i chadeków z CDU. Wywołał on bowiem ostry spór o to, jaki model rodziny powinno wspierać państwo.

Zdaniem krytyków realizacja rządowego planu jedynie umocni tradycyjny podział ról między kobietą a mężczyzną, utrudni dzieciom ze środowisk społecznie słabszych dostęp do wczesnej edukacji oraz pokrzyżuje plany zwiększenia liczby żłobków i przedszkoli. Media i opozycja pogardliwie nazwały nowy zasiłek "premią za stanie przy garach".

Polityk Zielonych Katja Doerner zarzuciła w środę bawarskim chadekom, że "wmuszają całej Republice Federalnej Niemiec swój staroświecki obraz kobiety", która rezygnuje z kariery zawodowej, aby poświęcić się rodzinie.

Z kolei zdaniem wiceprzewodniczącej opozycyjnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Manueli Schwesig nowy zasiłek to "szkodliwy krok", który ograniczy dzieciom dostęp do wczesnej edukacji - szczególnie w przypadku dzieci z rodzin uboższych bądź imigranckich. "Pieniądze należy raczej zainwestować w budowę nowych żłobków" - oceniła socjaldemokratka.

W środę w czasie obrad rządu przed Urzędem Kanclerskim w Berlinie protestowało około 50 członków młodzieżówek socjaldemokratów i Zielonych, ubranych w bawarskie stroje ludowe, fartuchy i zaopatrzonych w żelazka. "Zasiłek za stanie przy garach to powrót do wizerunku kobiety z lat 50." - ostrzegali demonstranci.

Kilka tygodni temu sprzeciw wobec zasiłków opiekuńczych dla rodziców zjednoczył nawet niemieckie związki zawodowe i pracodawców, którzy opublikowali wspólny apel do rządzących. Ostrzegli, że nowe zasiłki będą "krokiem wstecz", bo mogą stanowić dla kobiet zachętę, by po urodzeniu dzieci nie wracały do pracy.

Komentatorzy wskazują też na drugą stronę medalu. W Niemczech ciągle brakuje żłobków i przedszkoli. Według cytowanych przez agencję dpa danych ministerstwa ds. rodziny w marcu 2011 r. tylko 25,4 proc. dzieci poniżej trzech lat mogło liczyć na miejsce w żłobku. Lepsza sytuacja pod tym względem panuje na wschodzie Niemiec, w regionach dawnej NRD, gdzie jeszcze za socjalizmu upowszechniono system opieki nad dziećmi w finansowanych przez państwo placówkach.

Z Berlina Anna Widzyk (PAP)

awi/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)