Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble poinformował w czwartek, że spodziewa się do 2017 roku wyższych o 14 mld euro wpływów z podatków niż wynikało to z wcześniejszych szacunków. Zapowiedział, że CDU i CSU nie zgodzą się na wyższe podatki i nowe długi.
W 2013 roku wpływy z podatków mają być wyższe w porównaniu z prognozą z maja br. o 5,3 mld euro. Również w kolejnych latach budżet centralny oraz budżety krajów związkowych (landów) i gmin mogą spodziewać się kwot większych o 1,9-2,6 mld rocznie niż zakładano pół roku temu - wynika z szacunków ekspertów podatkowych.
Według ich oceny w 2013 roku ogólna kwota podatków wyniesie 620,5 mld euro, by w roku 2018 wzrosnąć do 731,5 mld euro. Zespół ds. szacunków podatków podaje dwa razy w roku prognozę spodziewanych wpływów.
Jak wyjaśnił Schaeuble, wyższe niż się spodziewano wpływy do budżetu są wynikiem rosnących płac i korzystnej sytuacji gospodarczej. Przypomniał, że liczba osób mających pracę jest obecnie na rekordowym poziomie. We wrześniu liczba zatrudnionych w Niemczech wynosiła 41,84 mln.
Schaeuble potwierdził wolę swego kraju do zredukowania długu publicznego w stosunku do produktu krajowego brutto. "Niemcy chcą i muszą zgodnie z przepisami unijnymi zmniejszyć relację długu do PKB do 60 proc., obecnie przekracza ona 80 proc." - powiedział Schaeuble. Minister podkreślił, że Niemcy zobowiązały się do ograniczenia długu publicznego do 69 proc. PKB w roku 2017. W ciągu najbliższych 10 lat możemy obniżyć dług nawet do 60 proc., jeżeli uda się nam utrzymać równowagę budżetową i stały wzrost gospodarczy - dodał Schaeuble. Celem rządu jest przyjęcie w 2015 roku budżetu bez żadnych długów.
Szef resortu finansów zastrzegł, że aktualne wyniki szacunku wpływów podatkowych "wcale nie zwiększają pola manewru" państwa w zwiększeniu wydatków. "Tak jak zapowiadaliśmy w kampanii przedwyborczej, chadecy (partie CDU i CSU) nie zgodzą się ani na nowe długi, ani też na wyższe podatki" - zaznaczył Schaeuble. Przesadne postulaty wydatków nie mogą zagrozić polityce państwa, której celem jest wzrost - ostrzegł.
Partie chadeckie i SPD prowadzą obecnie negocjacje koalicyjne o utworzeniu wspólnego rządu. W kampanii wyborczej socjaldemokraci domagali się między innymi wprowadzenia płacy minimalnej w wysokości 8,5 euro za godzinę na terenie całego kraju i dla wszystkich zatrudnionych. Zdaniem chadeków może to doprowadzić do utraty miejsc pracy i osłabienia wzrostu gospodarczego. W programie wyborczym CDU/CSU też nie brakowało kosztownych obietnic.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/
