Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier przyznał w czwartek, że nie oczekuje, iż Unia Europejska szybko znajdzie wyjście z kryzysu po odrzuceniu przez Irlandię Traktatu Lizbońskiego.
"Irlandczycy nie wzbudzili w nas wielkich oczekiwań, że problem uda się rozwiązać jeszcze w tym roku" - powiedział podczas dyskusji na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie, zorganizowanej przez redakcję tygodnika "Der Spiegel".
Jego zdaniem UE powinna się nastawić na to, że przyszłoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się jednak na starych zasadach obecnie obowiązującego Traktatu Nicejskiego, a nie - jak planowano - na podstawie Traktatu Lizbońskiego.
"Niemcy uzyskają wprawdzie dzięki tej sytuacji większą liczbę eurodeputowanych, ale dla wielu innych będzie to niesprawiedliwe" - dodał szef niemieckiej dyplomacji.
Jego zdaniem istnieje szansa na to, by Irlandczycy jeszcze raz zastanowili się nad przyszłością Traktatu Lizbońskiego.
Podczas dyskusji, poświęconej roli Niemiec w światowej polityce, Steinmeier ocenił, iż 2009 rok będzie "rokiem nowych możliwości", związanych przede wszystkim ze zmianami na szczytach władzy w Rosji oraz USA.
Zdaniem niemieckiego ministra nowi przywódcy mają szansę wspólnie rozwiązać wiele problemów, takich jak konflikt w separatystycznej republice gruzińskiej - Abchazji, oraz stawić czoło zagrożeniom.
"Jeśli możliwości te nie zostaną wykorzystane, bądź źle wykorzystane, niektóre sprawy mogą przybrać dramatyczny obrót" - ocenił Steinmeier.
"Wiele zależeć będzie od tego, co stanie się w 2009 roku" - dodał.
Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/