Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier opowiedział się za utworzeniem międzynarodowej grupy kontaktowej z udziałem przedstawicieli UE i USA oraz Rosji i Ukrainy. Zaproponował też zbadanie sytuacji na Krymie przez OBWE.
Publiczne oświadczenia składane przez polityków, wyrażające zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie, nie wystarczą - powiedział Steinmeier w rozmowie z niemiecką telewizją publiczną ARD.
"Niezależnie od mocnych wypowiedzi, musimy wreszcie zacząć znów uprawiać politykę. A to możliwe będzie tylko wtedy, gdy Rosja i Ukraina zaczną ze sobą znów rozmawiać" - wyjaśnił szef niemieckiej dyplomacji.
Zaproponował, by na początek Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) zbadała, co dzieje się na Krymie i na wschodzie Ukrainy. Zastrzegł, że "nie jest to rozwiązanie, lecz dopiero część rozwiązania".
"Rozwiązaniem mogłoby być utworzenie międzynarodowej grupy kontaktowej, w której uczestniczyliby Europejczycy, może też Amerykanie, ale przede wszystkim Rosja i Ukraina" - powiedział Steinmeier.
Jak dodał, pozytywnym sygnałem, choć być może jeszcze nie przełomem, jest wiadomość, że nowy premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk i szef rosyjskiego rządu Dmitrij Miedwiediew po raz pierwszy od wybuchu kryzysu rozmawiali ze sobą.
Steinmeier ocenił sceptycznie postulat wykluczenia Rosji z grupy państw G8. Jak zaznaczył, G8 jest "ostatnią istniejącą jeszcze platformą, gdzie (Zachód) rozmawia bezpośrednio z Rosją". Czy powinniśmy zrezygnować z tej platformy? - pytał podczas wywiadu dla ARD. Zaznaczył, że Europa powinna "przyczyniać się do deeskalacji, a nie zaostrzać sytuację".
Steinmeier powiedział ARD, że Zachód powinien domagać się od Rosji poszanowania terytorialnej integralność Ukrainy, natomiast od Ukrainy tego, by "nowy rząd był rządem wszystkich Ukraińców". Ustawa o języku musi zostać wycofana - powiedział.
Steinmeier powtórzył, że sytuacja na Ukrainie jest "skrajnie niebezpieczna", lecz "zwrot jest jeszcze możliwy".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ap/