Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Tablica ku czci Jana Baczewskiego w Rangsdorfie

0
Podziel się:

Tablicę upamiętniającą działacza przedwojennej mniejszości polskiej w
Niemczech Jana Baczewskiego odsłonięto w poniedziałek w miejscowości Rangsdorf pod Berlinem, z
którą związana jest rodzina Baczewskich.

Tablicę upamiętniającą działacza przedwojennej mniejszości polskiej w Niemczech Jana Baczewskiego odsłonięto w poniedziałek w miejscowości Rangsdorf pod Berlinem, z którą związana jest rodzina Baczewskich.

W uroczystości odsłonięcia tablicy wzięły udział wnuczki polskiego działacza: Elżbieta Baczewski i Gabriela Baczewska-Pazda, a także m.in. szef wydziału konsularnego w ambasadzie RP w Berlinie Mariusz Skórko oraz politycy PiS: senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk i poseł Arkadiusz Mularczyk.

Tablicę informującą o życiu i dokonaniach Jana Baczewskiego umieszczono przed domem, który w przeszłości należał do rodziny.

"Chcemy pokazać potomkom, że przejmujemy odpowiedzialność za historię i chcemy budować otwarte społeczeństwo" - podkreślił burmistrz Rangsdorfu Klaus Rocher w zaproszeniu na uroczystość.

"Ta tablica jest dla naszej rodziny miejscem upamiętnienia wszystkich około 2 tys. działaczy polskiej mniejszości w Niemczech, którzy byli przez gestapo aresztowani, wywiezieni do obozów i tam gnębieni" - powiedziała z kolei jedna z wnuczek Jana Baczewskiego.

Baczewski (1890-1958) był jednym z założycieli Związku Polaków w Prusach Wschodnich, a potem także Związku Polaków w Niemczech i Związku Mniejszości Narodowych w Niemczech. Jako poseł na Sejm Pruski reprezentował oprócz mniejszości polskiej w Niemczech także Duńczyków, Serbo-Łużyczan, Fryzów i Litwinów. Był szczególnie zaangażowany w walkę o uregulowanie szkolnictwa mniejszości narodowej, a w szczególności o rozwój szkolnictwa polskiego.

1 września 1939 r. został aresztowany przez gestapo w Rangsdorfie i osadzony w więzieniu w Poczdamie, skąd później trafił do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Wyszedł na wolność w 1940 roku dzięki synowi, który został powołany do Wehrmachtu. Po wojnie Jan Baczewski był burmistrzem Dębna (Zachodniopomorskie), a w latach 1947-1952 posłem na Sejm Ustawodawczy.

Latem zeszłego roku dawny dom Baczewskich w Rangsdorfie, uznany za zabytek i będący w prywatnych rękach, spłonął w tajemniczych okolicznościach. Wcześniej koło budynku nieznane osoby umieściły szyld, obarczający winą za zły stan domu potomków Baczewskiego, którzy mieszkają w Rangsdorfie, ale nie są właścicielami domu. Władze miejscowości zapewniają, że mimo szkód pożarowych dom zachowa status zabytku.

Poniedziałkowa uroczystość stała się okazją, by przypomnieć o żądaniach niemieckiej Polonii, która domaga się większego wsparcia ze strony niemieckich władz, a także rehabilitacji działaczy dawnej mniejszości polskiej, represjonowanych przez reżim nazistowski. "Chcemy głośno zawołać i zaapelować do rządu obu krajów: zacznijcie rozwiązywać istniejące problemy, bo od uśmiechów nic samo nie ruszy z miejsca. Może warto kwestie sporne wypisać i określić mapę drogową, jak i kiedy te problemy zostaną rozwiązane, a przeszkody usunięte" - powiedziała senator Arciszewska-Mielewczyk w wystąpieniu, udostępnionym PAP.

Z kolei wnuczka Jana Baczewskiego zauważyła, że choć losy polskiej mniejszości w Niemczech zostały w dużej mierze zapomniane, to nie zdołano jej zlikwidować. "Wielu przedstawicieli mniejszości polskiej z okresu międzywojennego przeżyło. Założyli oni rodziny, urodziły się im dzieci, które do dzisiaj żyją. Namacalnym przykładem tego, że mniejszość polska się nie rozpłynęła, jesteśmy my" - powiedziała Gabriela Baczewska-Pazda, nawiązując w ten sposób do apeli Związku Polaków w Niemczech spod znaku "Rodła", który zwraca się do niemieckich władz o przywrócenie statusu mniejszości polskiej w Niemczech.

Z Berlina Anna Widzyk (PAP)

awi/ ap/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)