Centrum obrony przed prawicowym ekstremizmem działa od piątku w Niemczech. Około 140 ekspertów policji kryminalnej, kontrwywiadu i wywiadu ma badać przestępstwa o podłożu skrajnie prawicowym i obserwować środowiska niemieckich brunatnych.
Powołanie centrum z siedzibami w Kolonii i Bonn jest konsekwencją przypadkowego wykrycia w listopadzie neonazistowskiej grupy terrorystycznej o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU), odpowiedzialnej za zamordowanie dziewięciu drobnych przedsiębiorców o tureckim i greckim pochodzeniu oraz niemieckiej policjantki, a także zamachy bombowe i napady na banki.
Policja i kontrwywiad przez ponad 10 lat nie wiedziały o istnieniu grupy, złożonej z trojga neonazistów i siatki wspólników. Centrum obrony przed prawicowym ekstremizmem ma pomóc w uniknięciu podobnych błędów w przyszłości.
"Walka z prawicowym ekstremizmem to stale aktualne zadanie, dlatego centrum ustanowiono na stałe" - powiedział w piątek niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich. Według niego nowe centrum będzie zajmować się również sprawą grupy terrorystycznej z Zwickau. Zbada ono m.in., czy niewyjaśnione przestępstwa z przeszłości mogły zostać popełnione przez neonazistowskich terrorystów.
Friedrich ma też nadzieję, że działalność nowej instytucji dostarczy władzom argumentów, które pomogą przeforsować delegalizację skrajnie prawicowej Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD). W 2003 r. trybunał konstytucyjny zablokował wniosek o zakaz działalności NPD, gdy okazało się, że część materiału dowodowego pochodziła od informatorów kontrwywiadu w szeregach ugrupowania.
W początkowym etapie działalności nowa instytucja zwalczania prawicowego ekstremizmu będzie liczyć do 140 funkcjonariuszy federalnej policji kryminalnej i policji krajów związkowych Niemiec, kontrwywiadu cywilnego i wojskowego, wywiadu, a także prokuratury generalnej.
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/
