Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Wałęsa: Lewica chce mieć bohatera w Gorbaczowie

0
Podziel się:

#
w ostatnim akapicie, w pierwszym zdaniu, poprawiamy liczbę lat; powinno być: od 10 lat
#

# w ostatnim akapicie, w pierwszym zdaniu, poprawiamy liczbę lat; powinno być: od 10 lat #

10.11. Berlin (PAP) - Były przywódca "Solidarności" Lech Wałęsa ocenił we wtorek w Berlinie, że europejska lewica chce mieć bohatera w Michaile Gorbaczowie i dlatego podkreśla jego rolę w upadku komunizmu oraz muru berlińskiego w 1989 r.

Wałęsa wziął udział dwudniowym szczycie laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, zorganizowanym w niemieckiej stolicy dzień po obchodach 20. rocznicy zburzenia muru berlińskiego 9 listopada 1989 r. W spotkaniu tym uczestniczył także Gorbaczow, ostatni przywódca ZSRR, jednak ze względu na inne zobowiązania opuścił salę konferencyjną jeszcze przed wystąpieniem polskiego noblisty.

Lewicowym politykom "potrzebny jest bohater, by móc mówić: byli mordercy na lewicy, ale przecież jest Gorbaczow, który poszedł w kierunku uzdrowicielskim i wprowadził nowy ład w Europie" - powiedział Wałęsa. "Ja to rozumiem, ale to chyba za mało jak na to pokolenie. Musi ono zauważyć, że zwyciężyliśmy na wartościach".

Potem w rozmowie z dziennikarzami były prezydent dodał, że Gorbaczow, który chciał reformować komunizm, jest bohaterem za to, że "mu się nie udało, a nie za to, że mu się udało".

Przemawiając na konferencji powtórzył tezy swego poniedziałkowego wystąpienia z obchodów rocznicowych w Berlinie. "Żaden z polityków, którzy dziś nazywani są ojcami zjednoczenia Niemiec czy upadku muru berlińskiego, nie wierzył nawet w taką możliwość. A żeby coś zrobił w tym kierunku - nieprawdopodobne. To nasze narody - niemiecki, polski, litewski i inne - wymusiły, by politycy poszli we właściwym kierunku" - oświadczył Wałęsa.

Dodał, że w trakcie jednej z opisanych rozmów pomiędzy byłym kanclerzem RFN Helmutem Kohlem, Gorbaczowem i b. szefem niemieckiej dyplomacji Hansem-Dietrichem Genscherem, przeprowadzonej miesiąc przed zburzeniem muru, ówczesny przywódca ZSRR miał stwierdzić: "O zjednoczeniu Niemiec będziemy mogli mówić dopiero za 100 lat".

"Po tej rozmowie delegacja niemiecka przyjeżdża do Polski (9 listopada 1989 r.). Na moje pytanie, czy są przygotowani na upadek muru berlińskiego, Genscher odpowiedział: +Chcielibyśmy mieć takie problemy. Na naszych grobach wyrosną drzewa, zanim to się zdarzy+ - relacjonował Wałęsa. - Musieli przerwać wizytę w Polsce, bo właśnie mur runął".

Jak podkreślił, pierwsze zwycięstwo nad komunizmem nastąpiło z chwilą wyboru papieża Jana Pawła II, który obudził sumienia Polaków. Na tej podstawie powstała "Solidarność", która pierwsza zwyciężyła komunizm - zaznaczył Wałęsa.

"Dziesięć lat zachęcaliśmy naród niemiecki i inne, pokazywaliśmy, jak zwyciężyć komunizm. Udało nam się zbudować solidarność niemiecką, która przypadkiem zdetonowała wielki potencjał drzemiący w tym narodzie i przewróciła mur berliński - ku zaskoczeniu polityków i środków militarnych" - dodał.

Zaapelował, by przyszłość budować w oparciu o wartości i prawdę.

W poniedziałek wieczorem Wałęsa wprawił w ruch symboliczne domino pod Brama Brandenburską w Berlinie, które upamiętniało zburzenie muru 20 lat temu.

Doroczne szczyty laureatów Pokojowej Nagrody Nobla odbywają się od 10 lat. Do Berlina przyjechało w tym roku 15 noblistów. Oprócz Gorbaczowa i Wałęsy są wśród nich m.in. prof. Muhammad Junus z Bangladeszu, który opracował system mikrokredytów, były prezydent RPA Frederik Willem de Klerk oraz pokojowa działaczka z Irlandii Północnej Mairead Corrigan.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ mw/ ala/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)