*Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała w czwartek, że na usuwanie skutków powodzi oraz na pomoc dla powodzian władze przeznaczą kwotę sięgającą ośmiu miliardów euro. Poziom Łaby na północy kraju, gdzie ostatnio przechodziła fala kulminacyjna, opada. *
"Zrobiliśmy dzisiaj naprawdę duży krok do przodu" - powiedziała Merkel po spotkaniu z premierami 16 krajów związkowych w Berlinie, na którym zapadła decyzja o utworzeniu narodowego funduszu pomocy. Budżet centralny i landy mają sfinansować pomoc po połowie. Do 5 lipca parlament ma uchwalić ustawę powołującą fundusz do życia.
Merkel zapowiedziała, że rząd będzie musiał zaciągnąć nowe kredyty, by wywiązać się ze zobowiązania. Przygotowywana jest nowelizacja budżetu. Szefowa rządu wykluczyła jednak podwyżkę podatków i wprowadzenie dodatkowych obciążeń dla podatników. Jednym ze sposobów sfinansowania projektu może być emisja obligacji państwowych.
Po "powodzi stulecia" w 2002 roku fundusz pomocowy dla ofiar powodzi wyniósł 6,5 miliarda euro.
Poziom wody w Łabie na północy i północnym wschodzie Niemiec systematycznie opada. W Lauenburgu na południowy wschód od Hamburga rzeka cofnęła się w nocy ze środy na czwartek o sześć centymetrów.
Groźba zalania kolejnych terenów jest jednak nadal realna, ponieważ wały przeciwpowodziowe są nasiąknięte wodą i grożą pęknięciem. W okolicach miejscowości Fischbeck w Saksonii-Anhalcie nie udało się nadal załatać wyrwy w wale przeciwpowodziowym. Woda wpływa od kilku dni przez lukę w wale, zalewając okoliczne miejscowości. Ze względu na zamknięcie mostu kolejowego nad Łabą w okolicach miasta Stendal komunikacja kolejowa na trasie Berlin-Hanower jest nadal utrudniona. Pociągi kierowane są na trasę zastępczą przez Magdeburg i Brunszwik.
Powódź daje się mocno we znaki mieszkańcom Niemiec od początku czerwca. Początkowo najgorsza sytuacja panowała w południowej części kraju, przez którą przepływa Dunaj. Następnie fala powodziowa pojawiła się na Łabie, przesuwając się powoli ze wschodu na północ. Położone nad Drezno i Magdeburg ucierpiały w wyniku powodzi, uniknęły jednak zalania.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/
