Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Współpracownik Merkel, Eckart von Klaeden, odchodzi do biznesu

0
Podziel się:

Bliski współpracownik Angeli Merkel, minister stanu w urzędzie kanclerskim
Eckart von Klaeden ma odejść pod koniec roku do koncernu motoryzacyjnego Daimler. Opozycja
krytykuje powiązania polityki z biznesem, zapominając jednak o sprawie Gerharda Schroedera.

Bliski współpracownik Angeli Merkel, minister stanu w urzędzie kanclerskim Eckart von Klaeden ma odejść pod koniec roku do koncernu motoryzacyjnego Daimler. Opozycja krytykuje powiązania polityki z biznesem, zapominając jednak o sprawie Gerharda Schroedera.

Klaeden obejmie stanowisko kierownika działu współpracy z zagranicą - poinformował w środę Daimler, mający siedzibę w Stuttgracie w Badenii-Wirtembergii. "To najbardziej prestiżowe stanowisko dla lobbysty, jakie można dostać w Berlinie" - ocenia tygodnik kół gospodarczych "Wirtschaftswoche".

47-letni polityk CDU należy od lat do wąskiego grona najbliższych współpracowników Merkel. Od 2009 roku odpowiada w urzędzie kanclerskim w Berlinie za walkę z biurokracją oraz kontakty rządu z krajami związkowymi (landami). W latach 2005-2009, gdy w Niemczech rządziła koalicja CDU/CSU i SPD, był rzecznikiem klubu parlamentarnego partii chadeckich odpowiedzialnym za kontakty z zagranicą. Jest doświadczonym politykiem, od 1994 roku zasiada w Bundestagu, od 2004 roku jest członkiem władz CDU.

Zapowiedź przejścia Klaedena z polityki do biznesu spotkała się z ostrą krytyką ze strony opozycji. Przedstawiciele SPD i Zielonych wezwali Merkel do natychmiastowego zwolnienia Klaedena.

Dyrektor klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann powiedział, że przechodząc do Mercedesa, członek rządu "sprzedaje koncernowi swoją poufną wiedzę", a obywatele mają wrażenie, że Mercedes "wchodzi w skład rządu". Nie można zaakceptować bezpośredniego przejścia z urzędu kanclerskiego do przemysłu - zaznaczył polityk SPD. Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie w takich przypadkach 18-miesięcznej karencji.

Steffi Lemke z partii Zieloni powiedziała, że należy uczynić wszystko, by takie przejścia nie wyglądały na "prezent za decyzje podejmowane w czasie urzędowania". Posłanka Lewicy Gesine Loetzsch uznała postępowanie polityka CDU za "odłożone w czasie przekupstwo".

Merkel powiedziała, że nie widzi nic zdrożnego w przejściu Klaedena do gospodarki.

W liście do swoich wyborców opublikowanym przez internetowe wydanie tygodnika "Der Spiegel" Klaeden napisał, że decyzja o rezygnacji z ubiegania się po raz kolejny o mandat poselski i o odejściu z polityki nie przyszła mu łatwo, i wyjaśnił, że podjął ją "ze względu na rodzinę".

Dla niemieckich mediów sprawa Klaedena stała się punktem wyjścia do szerszej dyskusji o przenikaniu się polityki i biznesu, grożącym kolizją interesów między tymi obszarami. Poprzednikiem Klaedena w Mercedesie był Martin Jaeger, były rzecznik niemieckiego MSZ, który obecnie, po odejściu z koncernu, ma zostać ambasadorem Niemiec w Afganistanie.

"Der Spiegel" wymienia szereg decyzji personalnych wskazujących na to, że politycy chętnie stają się lobbystami potężnych koncernów i organizacji gospodarczych. Były minister gospodarki Werner Mueller po odejściu z rządu otrzymał nominację na szefa koncernu energetycznego Ruhrkohle AG.

Poprzedniczka Klaedena w urzędzie kanclerskim Hildegard Mueller została w 2008 roku szefową Federalnego Związku Energetyki i Gospodarki Wodnej. Były minister komunikacji Matthias Wissmann objął stanowisko prezesa wpływowego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego. Premier Hesji Ronald Koch po odejściu z polityki kierował koncernem budowlanym Bilfinger.

Najbardziej jaskrawym przykładem łączenia polityki i gospodarki był przypadek Gerharda Schroedera. Polityk SPD już kilka tygodni po przegranych wyborach we wrześniu 2005 został prezesem rady nadzorczej rosyjsko-niemieckiej spółki Nord Stream, budującej po dnie Bałtyku gazociąg z Rosji do Niemiec.

Jako szef niemieckiego rządu Schroeder był wcześniej mocno zaangażowany w ten projekt, współpracując przy jego realizacji z ówczesnym prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jak się potem okazało, rząd w Berlinie już po wyborczej porażce, ale jeszcze przed przekazaniem władzy nowemu gabinetowi Angeli Merkel udzielił poręczenia na kredyt dla Gazpromu w wysokości ponad 1 mld euro. Schroeder twierdził, że nic nie wiedział o tym kredycie.

Okoliczności przejścia Schroedera do Nord Stream wywołały niesmak nawet wśród jego partyjnych kolegów. Jedna z propozycji, jakie dyskutowano wówczas na fali oburzenia, zakładała nawet pięcioletnią karencję dla członków rządu po odejściu z urzędu. Dziś nikt już nie pamięta o tamtej propozycji.

W Berlinie pracuje według szacunków organizacji LobbyControl około 5 tys. lobbystów, starających się wpływać na decyzje polityczne i kształt ustaw parlamentarnych. Za szczególnie wpływowe uważa się lobby farmaceutyczne i samochodowe.

"Niemcy potrzebują ściślejszych kontaktów między gospodarką i polityką" - uważa prezes Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu Markus Kerber.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)