Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemiecka policja potwierdza incydent z udziałem europosła Nitrasa

0
Podziel się:

Przedstawiciel policji bawarskiej potwierdził w niedzielę w rozmowie z PAP
medialne informacje, że w piątek doszło do incydentu na autostradzie w Niemczech z udziałem
eurodeputowanego Sławomira Nitrasa. Odmówił podania szczegółów policyjnej interwencji.

Przedstawiciel policji bawarskiej potwierdził w niedzielę w rozmowie z PAP medialne informacje, że w piątek doszło do incydentu na autostradzie w Niemczech z udziałem eurodeputowanego Sławomira Nitrasa. Odmówił podania szczegółów policyjnej interwencji.

Sam Nitras w rozmowie z "Dziennikiem" przyznał, ze popełnił wykroczenie, ale podkreślił, że nie stworzył żadnego zagrożenia.

Według informacji, które ukazały się w niedzielę w polskich mediach, w piątek na autostradzie numer 93 w Trogen w Bawarii europoseł próbował na wstecznym biegu cofnąć się do zjazdu z trasy. Media podały, że uniknął mandatu, ponieważ posłużył się paszportem dyplomatycznym.

Poproszony przez PAP o komentarz przedstawiciel bawarskiej policji powiedział, że nie może podać żadnych szczegółow. Powołał się na "delikatność spraw, w których udział biorą politycy".

"Mogę potwierdzić incydent" - powiedział. Na pytanie, czy potwierdza udział w nim Sławomira Nitrasa, odpowiedział: "Tak".

Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy europoseł posłużył się paszportem dyplomatycznym, wyrażając przy tym przypuszczenie, że mógł to zrobić jako eurodeputowany i posiadacz takiego paszportu. Jak przyznał, można uniknąć mandatu, mając paszport dyplomatyczny, i że jest to zgodne z prawem.

"Jeśli ktoś ma status dyplomatyczny, nie może być ukarany grzywną ani w Polsce, ani w Niemczech, to jest prawo międzynarodowe" - przypomniał.

Nitras powiedzial w rozmowie z "Dziennikiem", że wracał z wakacji w Chorwacji z dziećmi, które bardzo chciały już wysiąść z samochodu. "Jechaliśmy już kolejną godzinę. Dzieci czuły się źle. Obiecałem córce, że zatrzymam się na pierwszej stacji, bo ona chciała do toalety. Ale wpadliśmy w korek i staliśmy w nim, dlatego w końcu zjechałem na pas awaryjny i cofnąłem kilkadziesiąt metrów na wysepkę bezpieczeństwa - wyjaśniał.(PAP)

awl/ kar/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)