Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NIK o regionalnych przewozach autobusowych

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje z inspekcji drogowej
#

# dochodzą informacje z inspekcji drogowej #

04.11. Warszawa (PAP) - Większość samorządów nie radzi sobie z organizowaniem komunikacji autobusowej. W efekcie błędów i zaniedbań urzędników na jednych trasach brakuje przewoźników, a na innych jest ich za dużo - oceniła Najwyższa Izba Kontroli w piątkowym komunikacie.

Co dziesiąty z dopuszczonych do ruchu autobusów jest w fatalnym stanie technicznym i zagraża bezpieczeństwu pasażerów - podkreśla NIK w podsumowaniu wyników ubiegłorocznej kontroli dotyczącej organizowania przez samorządy terytorialne regionalnych przewozów autobusowych.

Samorządy, które mają obowiązek zorganizowania regionalnych przewozów autobusowych, powinny dbać np. o to, by trasy nie były przepełnione lub niezagospodarowane, by autobusy były w dobrym stanie technicznym, a rozkłady jazdy - realistyczne. Żaden z kontrolowanych urzędów - zdaniem NIK - nie poradził sobie z tym zadaniem.

W opinii kontrolerów NIK, samorządy wydawały zezwolenia na przewóz pasażerów bez zrobienia analizy rynkowej, a między firmami dochodziło do morderczej konkurencji, która wykluczyła z rynku wielu rzetelnych przewoźników. Ci, którzy przejęli trasy, nie zawsze zapewniali pasażerom odpowiedni komfort i bezpieczeństwo - uważa NIK.

NIK wskazuje, że samorządy przy wydawaniu firmom licencji i zezwoleń nie zwracały uwagi, że nie przedstawiają one podstawowych dokumentów, dotyczących zabezpieczeń finansowych czy stanu technicznego pojazdów. Załączane do wniosków rozkłady jazdy również nie były weryfikowane. W rezultacie akceptowano nawet takie, które wymuszały na kierowcach przekraczanie dozwolonej prędkości.

Samorządy nie kontrolowały przedsiębiorców zajmujących się przewozami pasażerskimi, a gdy takie kontrole już przeprowadzano, to pobieżnie. Ponad połowa powiatowych samorządów nie eliminowała z rynku nieuczciwych przewoźników. Nawet po otrzymaniu informacji o poważnym naruszeniu warunków licencji, przewoźnikowi nie cofano uprawnień. Zdaniem NIK, występujące w samorządach nieprawidłowości, omijanie procedur oraz brak rzetelnego nadzoru nad przewoźnikami wpływały na poziom ich usług.

Inspekcja Transportu Drogowego (ITD), która w ramach kontroli współpracowała z NIK, natknęła się na przypadki przewożenia pasażerów pojazdami, które nie były autobusami. Z kolei część autobusów nie spełniała wymogów technicznych. Przewozy odbywały się niezgodnie z rozkładem jazdy lub nawet bez niego. Niektórzy przewoźnicy świadczyli usługi bez zezwolenia lub licencji. Pobierano też od pasażerów nienależne opłaty. W skrajnych przypadkach konieczne było zatrzymanie dowodów rejestracyjnych pojazdów, bo ITD stwierdziła, że były one w złym stanie technicznym. Dotyczyło to co dziesiątego autobusu.

"Wykrywamy przypadki zaniżania w dowodzie rejestracyjnym faktycznej masy własnej pojazdu. Im niższa jest wpisana masa własna w dowodzie rejestracyjnym, tym większą można określić ładowność tego pojazdu, czyli również większą liczbę pasażerów. Przewoźnicy dzięki takiemu zabiegowi zyskują dodatkowe miejsca siedzące dla pasażerów w swoim autobusie" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.

Dodał, że taka praktyka stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. "Zdarzają się przypadki zaniżania masy własnej nawet o ponad 1500 kg, co w konsekwencji pozwala na bezprawne dopuszczenie do przewozu w autobusie ponad 20 pasażerów więcej niż dopuszczają parametry techniczne pojazdu" - wyjaśnił rzecznik.

W opinii NIK, prawie żaden z samorządów nie egzekwował od przewoźników obowiązku aktualizowania rozkładów jazdy - zarówno na przystankach, jak i w samych urzędach. W efekcie pasażerowie byli pozbawieni rzetelnej informacji, zaś urząd - wiadomości potrzebnych do analizy sytuacji na rynku przewozowym, koniecznej np. do podjęcia decyzji o uruchomieniu nowej linii.

W 75 proc. urzędów marszałkowskich popełniano błędy w rozliczeniach związanych z ustawowymi ulgami do biletów. Na skutek wadliwych kontroli lub ich braku dopłaty przekazywano przewoźnikom, którzy nie spełniali warunków określonych w przepisach.

W ocenie NIK większość samorządów nie była przygotowana do organizowania regionalnych przejazdów autobusowych. Odpowiedzialni pracownicy albo nie byli przygotowani merytorycznie, albo byli przeciążeni innymi obowiązkami. Zdarzało się, że na jednego urzędnika przypadało do skontrolowania kilkaset jednostek zajmujących się transportem osobowym, bagażowym, szkołami nauki jazdy czy stacjami kontroli pojazdów.

Mimo trudności organizacyjnych samorządy nie korzystały z możliwości powierzenia niektórych zadań specjalistycznym firmom zewnętrznym - zaznacza się w komunikacie NIK. (PAP)

her/ mki/ amac/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)