Najnowszy album trębacza jazzowego Terence'a Blancharda "Magnetic" trafił do polskich sklepów. To 14. płyta w dorobku amerykańskiego muzyka.
Krążkiem "Magnetic" Blanchard powraca do słynnej amerykańskiej wytwórni Blue Note Records po ośmiu latach przerwy. Trębacz nagrał go ze swoim kwintetem, który oprócz niego tworzą: saksofonista Brice Winston, perkusista Kendrick Scott, pianista Fabian Almazan i, zaledwie 21-letni, basista Joshua Crumbly. Na płycie gościnnie wystąpił także kontrabasista Ron Carter, gitarzysta Lionel Loueke i saksofonista Ravi Coltrane.
Na swojej najnowszej płycie Blanchard zamieścił dziesięć utworów, skomponowanych przez siebie i członków kwintetu. Muzyka utrzymana jest w stylistyce post-bopowej; na albumie znalazły się zarówno utwory o szybkim tempie, jak i ballady w stylu jazzu modalnego Milesa Davisa i Billa Evansa. Sam Blanchard w swoich partiach często nawiązuje do tradycji jazzu nowoorleańskiego. "Wielość pomysłów to efekt starań każdego z grających w zespole muzyków" - tłumaczył tę różnorodność trębacz.
Terence Blanchard (ur. 1951 r. w Nowym Orleanie) to jeden z najpopularniejszych amerykańskich współczesnych trębaczy. Muzyk znany jest także ze swojej pracy kompozytora muzyki filmowej; pracował m.in. przy filmach "Malcolm X" i "25 godzina" Spike'a Lee. Kompozycji uczył się od Ellisa Marsalisa, następnie występował w zespołach jazzowych legend: wibrafonisty Lionela Hamptona i słynnej grupie Art Blakey's Jazz Messengers. Karierę solową rozpoczął w 1990 r., gdy uformował grupę Terence Blanchard Quintet.
Polskim dystrybutorem płyty jest Universal Music Polska. (PAP)
pj/ mrt/