Szef gabinetu premiera Sławomir Nowak zadeklarował w czwartek, że rząd Donalda Tuska "stawi się" na Radę Gabinetową, jeżeli prezydent Lech Kaczyński będzie sobie tego życzył.
"Pan prezydent ma konstytucyjne prawo zwołania Rady Gabinetowej i jeżeli będzie sobie tego życzył, to rząd oczywiście na taką Radę Gabinetową się stawi" - zadeklarował Nowak w czwartek rano w "Kontrwywiadzie" radia RMF FM.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak zapowiedział w środę, że Lech Kaczyński zwoła Radę Gabinetową, podczas której omawiane będą sprawy gospodarcze. Termin spotkania nie jest jeszcze określony.
Nowak pytany, czy rząd będzie wnioskował o to, by Rada Gabinetowa odbyła się już po wyborach do europarlamentu 7 czerwca odparł, że rząd "nie ma na to wpływu". "To wszystko jedno, tak samo jak wszystko jedno, czy pan prezydent w parlamencie wygłosił orędzie, czy nie" - zaznaczył Nowak (L. Kaczyński wystąpił z orędziem w Sejmie w ubiegły piątek; apelował m.in. do rządu o "prawdę" na temat kryzysu gospodarczego w Polsce - PAP).
"Uważam, że to był element kampanii wyborczej, de facto początek jego kampanii wyborczej na prezydenta Rzeczypospolitej. To wszystko jest oczywiście skorelowane ze sztabowcami PiS; wszystko jest ułożone w jedną mantrę i jedną melodię zaklinania kryzysu, ale taką mamy opozycję. Prezydent jest liderem opozycji" - dodał szef gabinetu premiera. (PAP)
mkr/ la/ gma/