Już 110 tys. osób pracuje w ponad 400 nowoczesnych centrach założonych w Polsce przez główne firmy sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Z prognoz Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce wynika, że do końca roku liczba ta może wzrosnąć do ok. 120 tys. osób.
"Nigdy nie widziałem takiego wielkiego sukcesu w Polsce, jednak tak mało znanego. W 1989 r. największym sektorem biznesowym było u nas górnictwo, w którym pracowało chyba 450 tys. osób. Dzisiaj jest to sektor mniejszy od sektora usług biznesowych. To skala niewyobrażalnej zmiany, jaka zaszła w Polsce w okresie 24 lat" - powiedział b. premier Jan Krzysztof Bielecki.
Był on gościem rozpoczętego w czwartek w Łodzi dwudniowego kongresu Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL) w Polsce. Podczas spotkania omawiano m.in. przygotowany przez ABSL raport "Sektor nowoczesnych usług biznesowych w Polsce 2013". Wynika z niego, że dla firm z branży nowoczesnych usług dla biznesu Polska jest już "dojrzałą i atrakcyjną" lokalizacją, mającą jednak nadal duże rezerwy i perspektywę dalszego rozwoju.
Od stycznia 2012 r. w naszym kraju powstało 70 nowych centrów usług biznesowych. Większość z nich (ponad 60 proc.) utworzyły zagraniczne podmioty, które dopiero wchodzą na polski rynek biznesowy. W minionych kilkunastu miesiącach w ten sektor zainwestowały w kraju takie firmy jak: Samsung, Bayer, Qatar Airways, Brown Brothers Harriman, Goldman Sachs czy Euroclear.
W omawianym okresie w zagranicznych centrach usług biznesowych, których w kraju jest już 400, znalazło zatrudnienie 23,5 tys. pracowników. W sumie w tym sektorze pracuje już 110 tys. osób.
"Przy liczbie 400 centrów, zatrudnienie kolejnych kilkudziesięciu osób w każdym z nich daje tysiące nowych miejsc pracy w skali kraju. Prognozujemy, że do końca 2013 r. liczba zatrudnionych w zagranicznych centrach usług biznesowych w Polsce osiągnie 115-120 tys. osób" - powiedział jeden z wiceprezesów ABSL, Marek Grodziński.
Przedstawiciele ABSL zwrócili uwagę również na to, że w Polsce występują też czynniki hamujące rozwój ich sektora. Krystian Bestry, inny z wiceprezesów ABSL, powiedział m.in., że powinno dojść do takich zmian w prawie, które umożliwiałyby normalną pracę w niedziele i święta.
"Nasi pracownicy wypoczywają wtedy, gdy kraj, który obsługują ma święto. A że wszystkie kraje mają mniej więcej podobną liczbę dni wolnych, więc jest to w jakiś sposób zbilansowane. Dlatego walczymy o to, żeby odejść od obecnego prawa pracy, które było trochę pisane przez związki zawodowe pod sektor produkcyjny, i wprowadzić takie zmiany, które ułatwią nam współpracę z klientami za granicą" - powiedział Bestry.
Jolanta Jaworska z zarządu ABSL zwróciła natomiast uwagę na to, że firmy działające w sektorze usług biznesowych nie mogą sprawdzać "przeszłości kryminalnej" kandydatów do pracy.
"W sektorach finansowym czy informatycznym to standard w wielu krajach europejskich. W niektórych wręcz obowiązek. W Polsce jest to natomiast możliwe dla taksówkarzy, ochroniarzy czy całej administracji publicznej, a niemożliwe dla naszego sektora. A bez tego klienci, którzy do nas przychodzą często nie chcą nawet rozmawiać o współpracy. Chcą mieć bowiem pewność, że ludzie, którzy ich obsługują, nie są obciążeni żadnymi grzechami z przeszłości" - powiedziała Jaworska.
Zdaniem prezesa ABSL Jacka Levernesa zmiana kilku regulacji (m.in. skrócenie okresu rejestracji funduszy inwestycyjnych i umożliwienie przygotowywania dokumentacji rejestracyjnej w języku angielskim) doprowadziłaby do dalszego wzrostu dynamiki rozwoju sektora nowoczesnych usług biznesowych.
"Wiemy, że wprowadzenie tych zmian nie będzie łatwe. Staramy się jednak uzyskać jak najszersze poparcie dla tych pomysłów. Jeżeli udałoby się je wdrożyć, to będziemy już mogli konkurować ze światowymi liderami naszej branży, czyli Luksemburgiem i Irlandią" - powiedział Levernes.
ABSL to organizacja branżowa skupiająca firmy sektora nowoczesnych usług biznesowych w Polsce. Utworzona w maju 2009 r. zrzesza ponad 50 inwestorów zagranicznych i polskich.(PAP)
duk/ mki/
