Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nurowski jeszcze poczeka na koniec procesu z MON za raport o WSI

0
Podziel się:

Niemożność uzyskania akt Piotra Nurowskiego
od komisji weryfikacyjnej WSI - to powód odroczenia procesu, jaki
prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i członek Rady Nadzorczej
Polsatu wytoczył MON za stwierdzenia raportu z weryfikacji WSI,
jakoby był ich tajnym współpracownikiem.

Niemożność uzyskania akt Piotra Nurowskiego od komisji weryfikacyjnej WSI - to powód odroczenia procesu, jaki prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i członek Rady Nadzorczej Polsatu wytoczył MON za stwierdzenia raportu z weryfikacji WSI, jakoby był ich tajnym współpracownikiem.

W związku z przejęciem materiałów nieistniejącej od 30 czerwca komisji przez SKW, Sąd Okręgowy w Warszawie dał w poniedziałek MON trzy miesiące na uzyskanie akt od SKW. "Skoro MON jest nadrzędne nad SKW, to nie powinno być kłopotów" - powiedział sędzia Jacek Sadomski, odraczając proces bez terminu. Nurowski nie ukrywał rozgoryczenia, bo liczył na wyrok.

W ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie - przygotowanym przez ówczesnego szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza - o Nurowskim napisano, że przed 1990 r. był agentem Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a potem także WSI. Podano, że oficer WSI postawił Nurowskiemu zadanie, by wycofać z reportażu dla Polsatu o zjawisku "fali" w wojsku określone treści, których WSI nie chciała publikować - co Nurowski miał zrealizować.

62-letni Nurowski zapewnia, że nie był współpracownikiem WSI podczas rozpoczętej w 1992 r, działalności w Polsacie. Przyznaje zaś, że do 1990 r., pracując w dyplomacji w Maroku wykonywał "zadania związane z obronnością naszego kraju". Pozwał MON za raport, żądając przeprosin i odwołania stwierdzeń o sobie.

Na poniedziałkowej rozprawie reprezentująca MON radca prawny Helena Jakimowicz powiedziała, że choć w lutym tego roku szef resortu Bogdan Klich wystąpił do szefa komisji weryfikacyjnej Jana Olszewskiego o przesłanie akt Nurowskiego - to do dziś nie dostał odpowiedzi. Wniosła by sąd udzielił jej terminu na ponowne wystąpienie o te "istotne dla sprawy" akta - tym razem do SKW, która 1 lipca przejęła akta komisji.

Przeciwny wnioskowi był adwokat Nurowskiego mec. Ryszard Siciński. "Taka sytuacja wydarzyła się już któryś raz; strona pozwana traktuje rzecz niefrasobliwie i powinna ponieść tego konsekwencje" - mówił. W rozmowie z PAP podkreślał, że sprawa blokuje wydanie wyroku.

Sąd przychylił się jednak do wniosku MON, gdyż "uwzględnił realia, bo teraz można łatwiej dojść do tych dokumentów". Z uwagi na obowiązujące procedury, sąd dał MON trzy miesiące na przekazanie akt Nurowskiego.

W lutym tego roku Macierewicz zeznał, że "nie było konieczności", by komisja weryfikacyjna przesłuchiwała Nurowskiego, bo "dokumenty na jego temat były oczywiste i świadczyły, że był on tajnym współpracownikiem".

W czerwcu tego roku Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją m.in. pozbawienie osób z raportu prawa do wysłuchania przez komisję, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie.

Nurowski pozwał także TVP za podanie, jakoby miał być on skierowany do Polsatu jako "oficer pod przykryciem" WSI. TVP przeprosiła go już za to na mocy ugody.

Po ujawnieniu raportu m.in. Polsat wystąpił do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez Macierewicza - postępowanie trwa. Toczy się też ok. 20 procesów cywilnych wytoczonych za raport MON lub Macierewiczowi przez osoby w nim wymienione jako agenci WSI. Szef MON przeprosił już m.in. grupę ITI i jej współwłaścicieli; wstrzymał zaś przeprosiny innych osób. (PAP)

sta/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)