O godzinie 15 Trybunał Konstytucyjny ma ogłosić, czy zgodne z konstytucją są przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zwanej popularnie ustawą śmieciową.
W czwartek przez ponad cztery godziny TK rozpoznawał połączone wnioski: Rady Miasta Świdnika (złożony w TK 25 miesięcy temu), grupy posłów SLD (złożony w marcu br.) i grupy posłów PiS (w maju).
W trakcie drugiej części rozprawy sędziowie Marek Zubik i Piotr Tuleja zwracali uwagę na ryzyko zmonopolizowania rynku odbioru odpadów przez firmy, które obecnie proponują najniższe ceny w przetargach i w ten sposób w ciągu kilku najbliższych lat mogą wykluczyć konkurentów.
Prokurator Andrzej Stankowski z Prokuratury Generalnej przyznawał, że takie niebezpieczeństwo zawsze istnieje, ale - jak przekonywał - nie jest to monopol, którego nie można byłoby przełamać, choćby na szczeblu regionalnym.
Sędzia Tuleja pytał też o skutki braku w ustawie minimalnej i maksymalnej granicy wysokości stawki opłaty śmieciowej - był to jeden z głównych zarzutów posłów obu ugrupowań: PiS i SLD.
Zastępca dyrektora Departamentu Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Środowiska Małgorzata Szymborska poinformowała, że według szacunków resortu racjonalna stawka za odbiór odpadów powinna wynosić od 8 zł do 10 zł, ale - jak tłumaczyła - nie można było jednoznacznie zapisać tego w ustawie, ponieważ intencją MŚ było przyznanie gminom samodzielności w tym zakresie. Podkreśliła, że sytuacja w gminach jest zróżnicowana - są gminy wiejskie, turystyczne, mieszane itd. - i dlatego na wszystkie nałożono obowiązek analizowania sytuacji u siebie.
Reprezentujący Ministerstwo Środowiska radca prawny Grzegorz Wiśniewski wyraził przekonanie, że nawet, gdyby posłowie wpisali "z sufitu" do ustawy górną granicę stawek opłat, to i tak byłby to zapis pozorny. "Dajmy gminom możliwość samodzielnego kształtowania opłat" - mówił. Dodał, że zarzuty w tym zakresie odbiera jako "wysoką nieufność wobec gmin".
"Centralne określenie stawek w ustawie będzie odgórnym oderwaniem od sytuacji lokalnej w poszczególnych gminach" - mówił Wiśniewski.
Przypomniał, że w trakcie prac w Sejmie zwracano uwagę na ewentualną niezgodność obecnych przepisów z konstytucją w tym zakresie, w jakim ustawa daje swobodę gminom w ustalaniu stawek opłaty śmieciowej. "Nikt nie potrafił jednak wskazać sposobu określenia takich widełek" - mówił.
Poseł Zbyszek Zaborowski, reprezentujący grupę posłów SLD, mówił, że ustawa nie zabezpiecza interesów osób najuboższych. Argumentował, że po wejściu w życie nowych przepisów ceny za wywóz śmieci zostały uśrednione i przez to spadły dla osób najbogatszych, mieszkających w osiedlach domów jednorodzinnych, a wzrosły dla osób najbiedniejszych.
Poseł Andrzej Duda (PiS) cytował informacje z Krakowa, gdzie uchwalono stawki za wywóz śmieci przekraczające średnią nie tylko w Małopolsce, ale nawet - jak mówił - w Berlinie. Powiedział, że rozpętała się z tego "awantura polityczna", w efekcie której stawki mają być od grudnia obniżone.
Niezależnie od wniosków rozpatrywanych w czwartek, w Trybunale czeka na rozpatrzenie jeszcze wniosek Rady Miasta Inowrocławia.
Od 1 lipca, zgodnie z tzw. ustawą śmieciową, obowiązek gospodarki odpadami komunalnymi przejęły gminy. Samorządy miały 1,5 roku na przygotowanie się do nowego systemu - na przeprowadzenie przetargów na odbiór śmieci, wprowadzenie nowych opłat śmieciowych, zebranie deklaracji od właścicieli nieruchomości. (PAP)
kjed/ pad/ jra/